Anna Dymna spytała kiedyś Anię Krupę co wybrałaby: milion złotych czy ręce. Wybór nie był trudny dla młodej góralki z Piekielnika: milion. Dlaczego? Bo urodziła się bez rąk i wszystko potrafi robić stopami. Pisać, wyszywać, gotować, prasować, prowadzić samochód, nawet powiesić firanki. A milion przydałby się, żeby rozwiązać trochę problemów.
- Jedna z sąsiadek dziwiła się dlaczego moja mama nie zostawiła mnie w szpitalu. Dziś ta sama sąsiadka przychodzi do mnie z prośbą, żebym ją gdzieś podwiozła autem – mówi Anka.
Skończyła studia - zarządzanie biznesem, bilbliotekoznawstwo, oligofrenopedagogikę. Sama wychowuje córkę.
- Emilka to najcudowniejsze co mnie w życiu spotkało – uśmiecha się.
Pielęgniarki w szpitalu nie mogły się nadziwić widząc młodą mamę przewijającą niemowlę stopami. Maleństwo od pierwszych chwil życia uczyło się, że w inności nie ma nic dziwnego. Próbowało nawet jak mama chwytać zabawki w stópki. Wyrosło na śliczną, mądrą dziewczynkę.
Mama Emilki jest nauczycielką. Do niedawna uczyła języka angielskiego, teraz pracuje w bibliotece integracyjnej szkoły w Czerwiennem.
Jako nastolatka marzyła, aby być tak dobrą nauczycielką, jak jej ulubiona książkowa bohaterka – Ania z Zielonego Wzgórza. Uśmiechnięte buzie dzieciaków, którym dedykuje swoją zawodową codzienność mówią wszystko: marzenie Anki z Piekielnika spełniło się.
W szkole w Czerwiennem niepełnosprawność jest czymś naturalnym. Tu nie dzieli się ani uczniów, ani nauczycieli na zdrowych i na inwalidów. Każdy jest w czymś najlepszy, od każdego inni mogą się czegoś nauczyć.
W holu budynku umieszczono tablicę ze słowami Jana Pawła II: „Społeczeństwo, w którym byłoby miejsce tylko dla osób pełnosprawnych, całkowicie samodzielnych i niezależnych, nie byłoby społeczeństwem godnym człowieka". Gdyby każdy wziął sobie te słowa do serca, świat wyglądałby zupełnie inaczej...
Anka choć niepełnosprawna jest samodzielna.
- To przede wszystkim zasługa mojej mamy. Pozwoliła mi rozwijać się nie trzymając mnie pod kloszem – mówi.
Często ludzie niepełnosprawni, którzy wychowywali się w małych miejscowościach jako dorośli chcą uciekać do dużych miast - bo tam łatwiej żyć. Więcej jest miejsc przyjaznych, więcej ludzi których inność nie dziwi. Ona nie chce uciekać.
- Mam szczęście mieszkać wśród takich ludzi, z którymi jest mi dobrze. Zaakceptowali mnie i polubili taką jaką jestem. W Piekielniku mieszkają serdeczni ludzie po prostu - uśmiecha się góralka.
Były w jej życiu spotkania i słowa, które zabolały, ale wie, że rozpamiętywać ich nie ma sensu. Nauczyła się na niemądre słowa mądrze odpowiadać. Gdy kiedyś w autobusie jedna z pasażerek przejęta widokiem dziewczyny bez rąk wyraziła swój żal słowami „Pani to jest biedna, bo się nawet powiesić nie może...” Dziewczyna spokojnie wyjaśniła, że Bóg nie po to dał jej życie, żeby je sobie odbierała.
Żyje więc na pełnych obrotach i spełnia marzenia. Bardzo chciała być nauczycielką - jest nią. Zapragnęła być dobrą mamą – spełnione. Kilka lat temu w programie Anny Dymnej „Spotkajmy się” przyznała się do marzenia, które w jej sytuacji mogłoby wydawać się nierealne: choć raz skoczyć ze spadochronem. Nie trzeba było długo czekać... Jeden z widzów programu - skoczek Jacek Krupa - zaproponował wspólną przygodę. Anka wsiadła do samolotu, a później pofrunęła z wysokości 4 tysięcy metrów w tandemie z Jackiem. Teraz już jest zupełnie pewna, że nie ma rzeczy niemożliwych. Próbuje przekonać do tego innych.
Tej jesieni w gościnnym domu w Małem Cichem doszło do wyjątkowego spotkania. Przy stole zasiedli wspólnie Staszek Kmiecik - malarz bez rąk, Anka Krupa – nauczycielka bez rąk i Staś Salach – mały chłopczyk bez rączek, który 14 miesięcy temu przyszedł na świat. „Sprawczynią” tego miłego zamieszania była Monika - żona dużego Staszka, która pomyślała, że mały Staś powinien poznać jak najwięcej ludzi podobnych do niego.
Ania przyjechała ze swoją Emilką, z aniołkiem dla małego Stasia i ze słowami otuchy dla rodziców małego. Niech wiedzą, że brak rąk to nie jest żadna przeszkoda do szczęścia.
Zawsze lubiła być potrzebna, lubiła pomagać. Stasio i ciocia Ania polubili się od pierwszego wejrzenia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz