Zamknij
Zobacz!

„Ocaleni z Drohobycza” opowieść o niezwykłym bohaterstwie Sławy i Izka Wołosiański. Autorką książki jest mieszkanka Zdyni

Barbara ĆmiechBarbara Ćmiech 12:23, 13.02.2025 Aktualizacja: 12:47, 13.02.2025
1 / 2
Skomentuj fot. materiały prasowe fot. materiały prasowe

Za niespełna tydzień (19 lutego) w księgarniach pojawi się wyjątkowa książka, która powstała z potrzeby serca i krzewienia idei humanizmu, tak jak historia, opisana w niej przez Katarzynę Skopiec, która mieszka w Zdyni.
 

Autorka przedstawia nieznanych bohaterów z czasów II wojny światowej, swoich dziadków, Sławę i Izka Wołosiańskich, którzy niemal przez dwa lata ukrywali w piwnicy 39 osób narodowości żydowskiej. Wszyscy ocaleli. Wołosiańscy zostali odznaczeni medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Zawsze chciałam opowiedzieć tę historię światu, przedstawić ludziom moich dziadków, ale również przypomnieć tamten mroczny czas ku przestrodze, aby nigdy już nie powrócił. Był to główny powód dla którego założyłam fundację Humanosh im. Sławy i Izka Wołosiańskich. Co ciekawe, moi dziadkowie, a zwłaszcza babcia nigdy nie traktowali tego, co zrobili w kategoriach bohaterstwa. Babcia często powtarzała, że zrobiła to, dlatego, że tak trzeba było postąpić. Trzeba było ratować przyjaciół, znajomych, a często również niemal nieznanych ludzi.

– mówi Katarzyna Skopiec.

„Ocaleni” zawsze byli obecni w życiu rodziny. Po wojnie większość z nich odnowiła znajomość z Wołosiańskimi, Sława odwiedzała ich w nowych domach, była kilkakrotnie w Izraelu. Kontakty z kolejnymi pokoleniami przejęły córka, a potem wnuczka.

Katarzyna Skopiec często mówi o nich jako o jednej wielkiej rodzinie. Spotykają się na ślubach, chrzcinach, wakacjach. I właśnie podczas jednego z takich spotkań narodził się pomysł napisania książki.

Shlomo Wygodny, potomek jednej z ocalonych, spisał wspomnienia swojej mamy z piwnicy i dał Katarzynie do przeczytania. Wkrótce okazało się, że inne osoby też przelały swoje historie na papier. Skopiec zgromadziła je wszystkie i również umieściła w książce.

Ocaleni opisują losy swoich rodzin przed wybuchem wojny, w czasie jej trwania oraz po Wyzwoleniu.

Nazywam się Hadassa Wygodny z domu Hendel. Po urodzeniu nadano mi imię Felicitas. Rodzina nazywała mnie Lizi. W Niemczech zwyczajowo dzieci żydowskie dostawały niehebrajskie imiona. Urodziłam się 5 lipca 1929 roku w Berlinie, cztery lata przed dojściem Hitlera do władzy. Moi rodzice urodzili się w Polsce, ojciec Bezalel Artur Hendel w Lipnie, niedaleko Warszawy. Jako typowy żydowski chłopiec pobierał nauki w chederze i w jesziwie, ze względów praktycznych uczył się jednocześnie na kantora i szojcheta (koszernego rzeźnika). Jako młody człowiek wyjechał do Jugosławii, gdzie w Zagrzebiu jego ojciec był kantorem. Nie chciał wracać do Polski, przeniósł się do Berlina.

– to fragment wspomnień Hadassy Wygodny, która spędziła w niewielkiej, ciemnej piwnicy, wraz 38 osobami, prawie dwa lata.

Dalsza część artykułu – kliknij strzałkę w prawo.

1 / 2

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

zajzajerzajzajer

6 3

Wieki ciemne w tej gminie, i ókraińskie flagi tam powiewają.

07:38, 14.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ktoś kiedyśKtoś kiedyś

5 2

policzył, że żeby uratować jednego Żyda, musiała na to pracować sieć około 40-50 ludzi: codzienna obsługa (jedzenie, nieczystości, ubranie), fałszywe dokumenty i miejsca pracy (parafie, zakłady), lokale (bo trzeba było nieszczęśnika przerzucać). Masa ludzi, którzy to logistycznie ogarniali i fizycznie wykonywali. Dzień w dzień. Całymi rodzinami. Przed lufami plutonu egzekucyjnego.

08:03, 14.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LamboLambo

2 0

A ilu żydów uratowało Polaka? Ludzie opamiętajcie się!!!

14:25, 26.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%