W minionym roku kłopoty finansowe Wisły osiągnęły punkt kulminacyjny. W klubie rozważano nawet ogłoszenie upadłości. Dzięki życzliwym ludziom drużynę z ponad 100-letnią historią zdołano jednak uratować. Czy nadchodzące rozgrywki będą momentem przełomowym w procesie odbudowy drużyny?
Autentycznym faktem o którym wiedzą zapewne tylko wtajemniczeni jest to, iż sporym procentem klubów sportowych w Polsce rządzą ich kibice. Często zdarza się tak, że oficjalnie funkcje kierownicze sprawują określone osoby, a rzeczywista władza należy zupełnie do kogoś innego. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia także w Wiśle. Poprzez zaniedbania finansowe i chęci „dorobienia się” na klubie przez panią prezes Marzenę Sarapatę, którą tak naprawdę kierowała grupa „Wisła Sharks” związana ze środowiskiem kibicowskim, ta ekipa z Małopolski znalazła się nad przepaścią.
Gdy okazało się, że zadłużenie Białej Gwiazdy sięga kilkudziesięciu milionów złotych oczywistym było, iż klubowi potrzebny jest nowy inwestor. Potencjalnych kupców było wielu, a perypetie z tym związane to materiał na osobny artykuł. Ostatecznie ratownikami zespołu z grodu Kraka okazało się dwóch przedsiębiorców oraz legenda klubu Jakub Błaszczykowski. Widmo braku licencji na rundę wiosenną sezonu 2018/2019 tym samym zniknęło znad głów krakowskiej ekipy.
Odejście kilku zawodników wyjściowego składu oraz finansowe tarapaty, to krajobraz jaki zastał w swoim byłym klubie trener Maciej Stolarczyk. Przyznać trzeba jednak, iż w tych okolicznościach odnalazł się niemal wzorowo. Rundę zasadniczą wraz z Wisłą ukończył na dziewiątym miejscu z zaledwie dwoma punktami straty do grupy mistrzowskiej.
Uczynił to mając w swoim składzie wielu młodych graczy, którzy wspierani doświadczeniem i dobrą radą takich futbolowych wyjadaczy jak Marcin Wasilewski, Rafał Boguski czy Paweł Brożek, zdołali tchnąć w krakowską ekipę drugie życie. Czy odłączani powoli od respiratora, będą potrafili oddychać samodzielnie w nadchodzących rozgrywkach?
Absolutnym minimum na sezon 2019/2020 według źródeł zbliżonych do klubu jest obecność w grupie mistrzowskiej. Pomóc w osiągnięciu tego celu mają między innymi sprowadzeni w aktualnym oknie transferowym gracze. Formację defensywną wesprzeć ma Rafał Janicki, który dwa ostatnie sezony spędził w poznańskim Lechu na zasadzie wypożyczenia z Lechii Gdańsk. Także znad morza do stolicy Małopolski powędrował Michał Mak. Jeden z braci bliźniaków może okazać się realnym wzmocnieniem drugiej linii zespołu z Reymonta.
Zgodnie z informacjami jakich udzielił mediom swojego czasu jeden z inwestorów Białej Gwiazdy Tomasz Jażdżyński, dług klubu sięga niemal 35 milionów. Warunki do pracy dla trenera Stolarczyka są więc dalekie od ideału. Piłkarze otrzymują jednak swoje wynagrodzenia w terminie, co jeszcze kilka miesięcy wcześniej było nie do pomyślenia. Nie da się więc ukryć, iż przed trzynastokrotnym mistrzem Polski kolejny sezon pełen walki i mnóstwa wylanego potu i krwi na boisku. Zdaniem legalnych bukmacherów Wisła Kraków powinna sezon zakończyć w okolicy miejsca premiującego awansem do górnej ósemki. Potwierdzają to także liczne darmowe typy bukmacherskie fanów Białej Gwiazdy. O końcowym miejscu przekonamy się pod koniec maja. Pozostaje jednak mieć nadzieję, iż choć w małym stopniu postarają się nawiązać do swoich najlepszych lat, gdyż widok piłkarskiej mapy Polski bez Wisły Kraków byłby bardzo przygnębiający.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz