Zastanawiałaś się kiedyś, czy ktoś podgląda cię w publicznej łazience, sklepowej przymierzalni lub hotelu?

Wchodząc do przymierzalni, czy też hotelowej łazienki najczęściej rozglądamy się za ukrytymi kamerkami, a kiedy ich nie widzimy, oddychamy z ulgą... Niekiedy może to być wielki błąd! Ukryty obserwator wcale nie musi praktykować tego sposobu podglądania. Równie dobrze może on oglądać nas zza wiszącego w pomieszczeniu lustra.

Jak sprawdzić, czy jesteśmy bezpieczne?

^{Zdj. ilustracyjne/Pexels/Ron Lach}

Lustra w przymierzalniach sklepowych często dość mocno zakłamują rzeczywistość i potrafią poprawić lub pogorszyć widziany przez nas obraz. Jedne wysmuklają, inne podkreślają kształty, kolejne "eksperymentują" z kolorami.

Istnieją jednak lustra, które w rzeczywistości potrafią pokazać osobie będącej za nim wszystko, co znajduje się po jego drugiej stronie.

Mowa tu o lustrach weneckich, których zasada działania jest bardzo prosta. Lustro Weneckie to odmiana lustra, która odbija większą część światła, a jego niewielką ilość przepuszcza na drugą stronę. Dzięki tej funkcji osoba stojąca przed lustrem widzi swoje odbicie, a osoba za lustrem widzi osobę stojącą przed nim.

Lustra weneckie mogą zostać zamontowane dosłownie wszędzie, w końcu wyglądem nie różnią się od tych, w których przeglądamy się na co dzień we własnych domach.

Test palca

Żeby sprawdzić, czy mamy do czynienia z tego typu lustrem, wystarczy przyłożyć palec do jego powierzchni. Jeśli stykając palec z taflą lustra zauważymy małą przerwę pomiędzy palcem a odbiciem, wszystko jest w porządku. Jeśli jednak odbicie i nasz palec bezpośrednio się stykają może to świadczyć o tym, że po drugiej stronie lustro nie ma wykończenia, zasłaniającego widoczność. 

Pamiętajmy, aby zawszę sprawdzać lustra umieszczone w podejrzanych miejscach oraz sprawdzać przymierzalnie i łazienki publiczne pod kątem dziwnych akcesoriów, które mogą mieć w sobie kamerę.

Jeśli tylko zauważymy coś podejrzanego, nie bójmy się zgłosić wątpliwości do obsługi lub ochrony!