Poseł Konfederacji, który jest aktualnie zawieszony w partii, w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych dziękuje lekarzom i bliskim za wsparcie, którego doświadczył po przyznaniu się do choroby alkoholowej. „Przede mną długa i niełatwa droga, ale solidnie się do niej przygotowuję” – podkreśla Ryszard Wilk.
W ostatnim czasie o pośle z naszego okręgu było głośno w ogólnokrajowych mediach. Wszystko to za sprawą zajścia, do jakiego doszło w Sejmie. Poseł Wilk miał być niedysponowany i został wyproszony z sali obrad przez marszałka Szymona Hołownię.
Po tym zdarzeniu w mediach społecznościowych Ryszard Wilk opublikował oświadczenie, w którym przyznał, że zmaga się z chorobą alkoholową, i mimo dotychczasowych prób nie udało mu się jej pokonać. W efekcie tej sytuacji w czwartek (21 lutego) Konfederacja zawiesiła go na czas nieokreślony.
Polityk wskutek swojego uzależnienia kilkukrotnie już był „bohaterem” nagłówków w mediach. Ostatni raz (nie licząc sytuacji z lutego) głośno było o zajściu w Miasteczku Galicyjskim na początku listopada ubiegłego roku. W tamtejszej restauracji miał grozić, że zrani się nożem. Interweniowały służby, a poseł trafił ostatecznie do szpitala.
W piątek na facebookowym profilu Wilka pojawił się w tej sprawie kolejny komunikat:
Wracam !
Zgodnie z zapowiedziami, nie zwlekam ani chwili tylko biorę się za siebie
Piękne podziękowania dla wszystkich lekarzy oraz wielu serdecznych osób, które w ostatnich kilku, bardzo trudnych dla mnie dniach, podały mi pomocną dłoń. Wspominałem, że dotychczasowe próby poradzenia sobie z problemem, niestety zawiodły. Dlatego bardzo dziękuję za liczne porady oraz konsultacje dotyczące wyznaczenia nowej ścieżki wyjścia z tego paskudnego nałogu.
Przede mną długa i niełatwa droga, ale solidnie się do niej przygotowuję
Przyznanie się do choroby alkoholowej to cholernie trudna sprawa, ale wierzę, że pomoże to mi, jak i wielu osobom podjąć walkę i ją wygrać.
Nie będę wymieniał poszczególnych osób które mi pomogły.. Nie dlatego, że Wam nie dziękuję, tylko dlatego żebyście jutro nie mieli kupy mediów pod budynkami
Dziękuję
Z całą pewnością trzeba zauważyć, że przyznanie się i mówienie otwarcie o własnej chorobie alkoholowej wymaga odwagi i tej nie można odebrać politykowi. Nałóg ten potrafi wyniszczyć każdego człowieka i jest zarazem chorobą, z której bardzo trudno „wyjść”.