Dyrekcja szkoły kontra sklepik (nie!)szkolny – ma stwarzać zagrożenie dla dzieci

Na prywatnej działce sąsiadującej z Miejskim Zespołem Szkół nr 5 w Gorlicach stoi przyczepa kempingowa, w której mieści się mały sklepik. Nie jest to sklepik szkolny. Mało tego, dyrekcja szkoły kategorycznie zabrania robienia w nim zakupów w czasie zajęć szkolnych i odradza korzystanie z niego po szkole.

Ktoś z boku mógłby pomyśleć: sklep w przyczepie kempingowej, która znajduje się na prywatnej działce, ale w sąsiedztwie placówki oświatowej, to doskonały pomysł na biznes i nikomu nic do tego, jeśli wszystko jest zgodnie z prawem. Problem w tym, że według szkoły lokalizacja przyczepy jest – delikatnie mówiąc – dość nietrafiona, żeby nie powiedzieć, że zwyczajnie niebezpieczna dla młodzieży.

Dużą ciekawostką jest również fakt, że dojście do wspomnianego sklepiku odbywa się... przez teren należący do szkoły. Spowodowane jest to służebnością dojazdu do działki, na której sklep na kółkach powstał.

Dzieciaki muszą przejść przez ruchliwy wjazd do szkoły lub całkowicie wyjść poza teren szkoły, by móc zrobić w przyczepie zakupy. Opuszczanie terenu szkoły jest kategorycznie zabronione, a i sam wjazd został decyzją dyrektora wyłączony z użytkowania pieszych, w szczególności uczniów szkoły.

Czy słowa zakazu wystarczą, żeby ochronić uczniów? Większość dorosłych zapewne pamięta, jak to jest mieć naście lat i kiedy starsi mówią, że czegoś nie wolno.

Niestety, część uczniów, ignorując zasady bezpieczeństwa, bez rozglądnięcia się przebiega przez ten ruchliwy wjazd, aby dostać się do mobilnego sklepiku, co stwarza realne ryzyko potrącenia. I jak dodaje szkoła, są na to dowody w postaci nagrań ze szkolnego monitoringu.

Paweł Stabach, dyrektor szkoły, w rozmowie z nami wielokrotnie podkreślał, że pomimo jego stanowczego sprzeciwu, właścicielka zdecydowała się na otwarcie punktu handlowego, nie przyjmując do wiadomości żadnych argumentów dotyczących bezpieczeństwa dzieci.

Próbowaliśmy rozmawiać z właścicielką sklepu, z właścicielem działki, na której stoi przyczepa kempingowa, niestety bezskutecznie. Jestem jednak zdeterminowany, by ten sklep zmienił swoją lokalizację, gdyż w tym miejscu stwarza realne niebezpieczeństwo dla dzieci.

– mówi dyrektor.

Wszyscy rodzice za pośrednictwem e-dziennika dostali wiadomość dotyczącą zarządzenia dyrektora, które wprowadza zakaz poruszania się pieszych po wjeździe do szkoły na odcinku od bramy wjazdowej do garaży. Uczniowie mogą przemieszczać się wyłącznie chodnikiem i korzystać z bramy dla pieszych.

Decyzja ta wynika z niepokojącej sytuacji, jaka powstała w związku z uruchomieniem punktu sprzedaży w przyczepie kempingowej. Dzieci opuszczają teren szkoły i wchodzą do środka przyczepy kempingowej stojącej poza terenem szkoły.

 

Jako szkoła podejmujemy szereg działań, kierując się przede wszystkim bezpieczeństwem uczniów. Niestety lokalizacja przyczepy na prywatnym terenie utrudnia nam podejmowanie działań administracyjnych.

Opuszczanie terenu szkoły jest surowo zabronione, a jego naruszenie wiąże się z konsekwencjami statutowymi, w tym naganą wychowawcy i naganą dyrektora.

Zważając na powagę sytuacji, będziemy wyciągać konsekwencje za łamanie zakazu.

Dyrekcja musi zrobić wszystko, by młodzież była bezpieczna. Ten, kto, choć raz zajechał na parking miejskiej piątki, ten wie, jak jest tam ciasno. Wystarczy chwila nieuwagi i dziecko przebiegające przez wjazd, by doszło do nieszczęścia.

W chwili kiedy odwiedziliśmy szkołę, sklepik był nieczynny, w związku z czym nie udało nam się porozmawiać z drugą stroną, ale nasz artykuł ma być przede wszystkim powodem do rozmowy o bezpieczeństwie młodzieży.