W centrum Gorlic trwają prace budowlane - remontowane są uliczki przy Rynku. Konieczność prac wymusiła zmianę organizacji ruchu, drogi jednokierunkowe stały się dwukierunkowymi. W efekcie zniknęły też parkingi i pojawiły się znaki zakazu zatrzymywania się.
Znaki znakami, a kierowcy i tak jadą i parkują na pamięć - wszak kto by pomyślał, że na ulicy Wróblewskiego naprzeciw Bazyliki parking nagle przestał istnieć. Miejsce jest, to i auta na nim parkują - problem w tym, że aktualnie tutaj nie ma parkingu, ba, nawet nie wolno się zatrzymywać!
Mowa oczywiście o fragmencie ulicy Wróblewskiego pomiędzy Domem Nauczyciela a Ratuszem. Droga zawsze jednokierunkowa teraz, wskutek remontu stała się dwukierunkową, i część jezdni stanowiąca zwykle parking aktualnie jest prawym pasem ruchu w kierunku Rynku. Ten odcinek ulicy stał się jednocześnie drogą ślepą - w Rynek nie wjedziemy, bo ten jest rozkopany i pod Ratuszem trzeba zawrócić. Zafoliowane czarnym stretchem zostały znaki informujące o parkingu, zaklejony został również parkomat, a zaraz na początku dumnie stoi znak B-36, mówiący wprost o zakazie zatrzymywania się i postoju.
Jak widać, jednak jego funkcja w tym miejscu na staniu się kończy, bo kierowcy i tak parkują. W chwili wykonywania zdjęć stało tutaj dokładnie osiem samochodów i zgodnie z przepisami ich wszyscy kierowcy mogli dostać mandaty. Wszak stanie na zakazie kilkanaście metrów od dyżurki Straży Miejskiej to wręcz proszenie się o blankiet za wycieraczką. I gdyby strażnicy chcieli być nadgorliwi, zamiast doglądać różnych części miasta mogliby w tym miejscu spędzić cały dzień solidnie przy tym podreperowując miejski budżet. W chwili wykonywania zdjęć na nikogo jednak nie czekała żółta "niespodzianka" za wycieraczką. Nie oznacza to jednak, że mandatu tutaj nie dostaniecie!
Będąc na miejscu z aparatem dokładnie w poniedziałek 10 marca momentami w centrum dział się dosłownie drogowy chaos. I znów niektórzy kierowcy nie patrząc na znaki wjeżdżali i wycofywali się spod Ratusza. Potem gaz przez Świeykowskiego i w lewo 3 maja do Rynku. A tu kolejny ZONK. Przejazdu nie ma i znów trzeba się cofać. Oczy dookoła głowy szukają drogowego ratunku, pytanie dokąd jechać? A w ulicę 3 Maja, tylko w przeciwnym kierunku, a potem przed księgarnią w lewo, w ulicę Narutowicza, która również stała się dwukierunkową.
Sukces. Dotarliśmy w ulicę Narutowicza, a tu kolejna niespodzianka. Z naprzeciwka jadą auta, i nie ma jak się minąć! A.. no tak! Tu też był parking, ale go nie ma. Tzn. zgodnie z oznakowaniem go nie ma, bo auta i tak stoją. Na zakazie rzecz jasna, tak samo jak na Wróblewskiego. Znaki informujące o parkingu tutaj nie tylko zawinięte w czarną folię, ale i nawet odwrócone do boku, a jedyny widoczny to.. B-36, czyli zakaz zatrzymywania się. Ale pamięć jest skuteczniejsza od tego co ustawia drogowcy.
Po uporaniu się z miejskim labiryntem zmian, zakazów, nakazów i objazdów możemy w końcu z dumą wyjechać na ulicę, gdzie organizacja ruchu nie uległa od dawna zmianie - czyli ul. Kołłątaja. Jesteśmy uratowani.
Od poniedziałku 10 marca wyłączony został fragment jezdni pomiędzy ulicą 3 Maja, a Mickiewicza w Rynku. Ma to związek z kolejnym etapem prac, które naprawiają to, co rozpadło się po zrewitalizowaniu. Wymiana nawierzchni postępuje jednak szybko i jak nic nie stanie na przeszkodzie zapewne już niedługo pojedziemy po równo ułożonej kostce, a nawet na niej ponownie zaparkujemy w sąsiedztwie Urzędu Miejskiego. Do tego czasu jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość i bacznie zwracać uwagę na oznaczenia.
[FOTORELACJA]5415[/FOTORELACJA]
3 1
60
11 1
po 13 szłam przez Narutowicza i dwaj panowie ze straży już wkładali karteczki za wycieraczki
7 7
W tym oznakowaniu w związku z remontem to nie wiadomo o co chodzi. Totalna zmyłka dla kierowców.
6 6
W tym chodzi by nabijac pieniadze za mandaty.
8 4
Czyli straż miejska jest nie potrzebna skoro nie reaguje znak drogowy jest czyli mandat się należy a kierowcy niestety jeżdżą na pamięć i widać to na odcinku drogi koło tablicy ogłoszeń mnóstwo aut zawraca a jest znak ślepej uliczki
1 0
wiedziałem, ale byłem pewny, że ze Świeykowskiego można przejechać w lewo do Rynku! Zresztą widziałem masę samochodów tak właśnie jeżdżących. A to byłby mandacik!
4 2
Do centrum Miasta kierowcy pchaja sie tylko po mandaty!
6 10
A gdyby tak panowie ze straży miejskiej zamiast chodzić i wlepiać mandaty stanęli w tych kilku miejscach i informowali kierowców, że nastąpiła zmiana i tu stanąć nie można to by im chyba korona z głowy nie spadła. Bo w zasadzie to co oni robią na co dzień? Chodzą i patrzą komu by tu mandat wlepić i na tym ich rola się kończy.
2 8
A kiedy wlepią mandaty wszystkim odpowiedzialnym za te wszystkie nieudolne rewitalizacje, za marnowanie publicznych pieniędzy? Myślę, że w praworządnym kraju na mandatach by się nie skończyło. Tu powinny być duże kary finansowe, a nawet więzienie
7 1
Gorliccy kierowcy to jak zwykle stan umysłu. wszyscy winni, tylko nie oni. Twierdzić, że straż miejska powinna stać i informować o zmianach w ruchu drogowym zamiast dawać mandaty to ci wszyscy kierowcy powinni mieć zabrane prawo jazdy, bo o tym wszystkim informują znaki drogowe, a jak się ich nie zna, to raczej średnio jak ktoś jeździ samochodem. Problem z zaparkowanymi samochodami będzie do samego końca remontu, bo w Gorlicach jak coś było od czterdziestu lat i żaden znak drogowy tego nie zmieni i nikt nie będzie szedł na rynek 350m z parkingu koło mostu, ale fakt żeby w naszym mieście nie było kilku darmowych parkingów najlepiej wielopoziomowych to źle świadczy o włodarzach naszego miasta.