Wczoraj (25 maja) Binarowa zamieniła się w prawdziwe lotnicze miasteczko! Całe popołudnie niebo nad wsią rozbrzmiewało dźwiękiem silników, świstem szybowców i śmiechem dzieci puszczających własnoręcznie zrobione latawce. Wszystko za sprawą wyjątkowego wydarzenia zorganizowanego przez parafię pod przewodnictwem ks. Bogusława Jurczaka.

Historia i lotnictwo w jednym miejscu

Wydarzenie miało też swój wymiar historyczny. Gościem specjalnym był prof. Andrzej Olejko z Uniwersytetu Rzeszowskiego, który przygotował fascynującą prelekcję o Stanisławie Muszyńskim – lotniku pochodzącym właśnie z Binarowej, służącym w Dywizjonie 308. Choć nie każdy znał tę postać, po wykładzie trudno było o niej zapomnieć.

Na łące – latawce, balony i wielkie emocje

Podczas gdy w kościele trwały opowieści o przestworzach, obok świątyni dzieci z zapałem kończyły swoje latawce. Niektóre skrzydła wyglądały jak dzieła sztuki, inne bardziej przypominały eksperymenty – ale każdy, absolutnie każdy, wzbił się choć na chwilę w powietrze! Radości było tyle, że można by nią obdzielić kilka wiosek.

Parę kroków dalej rozstawili się baloniarze. Już sam widok, jak z ogromnej płachty powoli wyrasta kolorowy balon, przyciągnął tłum mieszkańców i turystów. Kolejka na lot na uwięzi była długa, ale każdy, kto wskoczył choć na chwilę do wiklinowego kosza, schodził z uśmiechem od ucha do ucha.

Na uczestników imprezy czekał też szybowiec, do którego można było zajrzeć i posłuchać, jak wygląda latanie bez silnika – tylko siła powietrza i umiejętności pilota. Byli też motoparalotniarze i pokaz gołębi, więc atrakcji nie brakowało.

A dla głodnych? Kiełbasa i kapusta jak się patrzy

Kiedy emocje zaczynały opadać, do akcji wkroczyły niezastąpione panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Na stołach pojawiła się słynna binarowska kapusta, a z ogniska dochodził zapach porządnej, chrupiącej kiełbasy. Kto zgłodniał po warsztatach, lotach i spacerach – wychodził najedzony i zadowolony.

To była niedziela, którą Binarowa zapamięta na długo. Nie tylko dlatego, że było widowiskowo – ale przede wszystkim dlatego, że cała wieś była razem. I to właśnie jest największa siła takich wydarzeń!

[FOTORELACJA]5772[/FOTORELACJA]