Zamknij

Numer 112 ? pomoc mocno wątpliwa

12:58, 03.11.2018 A.P Aktualizacja: 23:56, 04.11.2018
Skomentuj foto: Andrzej Banaś foto: Andrzej Banaś

Widzisz, że od dłuższego czasu w trawie przy ławce pod Twoim blokiem leży nieruchomo człowiek. Kojarzysz tego osobnika, jako amatora taniego wina, którego często widzisz potykającego się o własne nogi niemniej jednak to człowiek i pomoc mu się należy. Co robisz? Oczywiście sięgasz po telefon i wybierasz numer ratunkowy 112.

Na potrzeby wdrożenia w naszym kraju nr 112 powstała nawet specjalna strona internetowa www.112.gov.pl  Możemy się z niej dowiedzieć między innymi, że numer 112 służy wyłącznie do powiadamiania w nagłych sytuacjach zagrożenia zdrowia, życia lub mienia.

Czy leżący w takim razie od dłuższego czasu bez ruchu mężczyzna jest powodem do skorzystania z tego numeru? Wydaje się, że tak, ale życie pokazuje, że to, co nam się wydaje oczywiste niekoniecznie musi być oczywiste dla dyspozytora obsługującego nr 112, a w przypadku Gorlic jest to osoba odbierająca telefony w dalekim Krakowie.

Jest dokładnie godzina 12.09 w sobotę 3 listopada. Wybieramy nr 112, po chwili słyszymy w słuchawce kobiecy głos „operator 95, w czym mogę pomóc”. Informujemy Panią operator o zdarzeniu. Od dobrych 40 minut na podwórzu jednego z bloków w Gorlicach leży bez ruchu mężczyzna, zauważyliśmy to patrząc kilkukrotnie przez okno. Pani dyspozytor się pyta, czy jest potrzebna jakaś pomoc, czy możemy zejść i sami zająć się tym człowiekiem w celu stwierdzenia, czego tak naprawdę mu potrzeba (sic!). Kilkuminutowa rozmowa z operatorem nr 112 staje się coraz bardziej absurdalna. Dla Pani operator niezbędne są nasze dane osobowe oraz ustalenie faktu, gdzie byśmy zadzwonili z taką informacją, gdyby nie istniał nr 112, na policję czy na pogotowie. Mijają cenne minuty, nie wiemy, jak bardzo leżący człowiek potrzebuje pomocy. Co robi Pani operator nr 112 znająca od nas od początku rozmowy dokładny adres i miejsce, gdzie leży człowiek? Oferuje możliwość przełączenia nas na kolejną rozmowę do dyspozytora pogotowia ratunkowego w Gorlicach! W tym momencie dziękujemy jej za rozmowę i się rozłączamy bo cóż więcej powiemy kolejnej dyspozytorce niż powiedzieliśmy tej pierwszej?

Po chwili Pani operator, która znała nasz numer telefonu oddzwania do nas udzielając nas słownej reprymendy, za to, że się rozłączyliśmy! Skwitowaliśmy to stwierdzeniem, że nie takiej pomocy oczekujemy my, a przede wszystkim ten leżący bez ruchu mężczyzna.

Pomimo tego, że dyspozytorka nr 112 już na początku rozmowy usłyszała od nas dokładne adres i precyzyjne wskazanie miejsca, gdzie leży człowiek na miejsce nie przyjechała ani karetka pogotowia, ani policyjny patrol.

Ten konkretny wypadek dotyczył mężczyzny, którego kojarzymy z widzenia i jak to mówi przysłowie jest to typ człowieka, co to „za kołnierz nie wylewa”, ale to nie powinno mieć żadnego znaczenia dla służb ratunkowych. Tylko jak one mogą podjąć skuteczne działania, kiedy spontanicznie informujący o potrzebie udzielenia pomocy człowiek trafi na mur oporowy w postaci dyspozytora nr 112.  

A jakie doświadczenia z nr 112 macie Państwo Wy? 

[ZT]6432[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(40)

TinaTina

28 38

Co za bzdury!Dawno w Gorlicach nie ma dyspozytorni.Co to jest ,podpucha?Próba wywołania kolejnych konfliktów ? 13:18, 03.11.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

KayaKaya

23 6

Ty też jesteś podpucha! Dawniej były trzy numery 997, 998, 999 i zgłaszali się ludzie w Gorlicach. Teraz odbiera telefon jakiś znudzony osobnik w Tarnowie, który kompletnie nie ma rozeznania w terenie i nawet nie wie , gdzie dokładnie wysyła ludzi. Warto aby redakcja sprawdziła przypadek sprzed kilku dni, gdy wyslano pomoc na ulicę Ogrodową w Gorlicach, a tymczasem ludzie czekali na ul. Ogrodowej ale w Bobowej! 13:38, 03.11.2018


Qń

18 7

Przeczytaj jeszcze raz ten artykuł, powoli ale ze zrozumieniem. Później możesz zabłysnąć wiedzą ... 14:02, 03.11.2018


reo

MichałMichał

34 9

Miałem identyczny przypadek. Nigdy nie wolno mówić że to osoba prawdopodobnie pod wpływem alkoholu bo mają nas w dupie... Ja dzwonię i Pani mówi mi że jak to jest osoba pod wpływem alkoholu to karetka nie może przyjechać tylko patrol policji. Który owszem zjawił się po 30 minutach i zadzwonił po pogotowie bo okazało się za mężczyzna uderzył głową w przydrożny krawężnik. 13:34, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PolakPolak

40 13

112 łączy nas z dyspozytornią w KRAKOWIE, nie żadnym Tarnowie.
Bądźmy szczerzy - jak było 999, 998 i 997 to było źle, bo człowiek się łączył szybciej. A teraz niby jest dobrze, jak my dzwonimy do dyspozytorni w krakowie i tam dopiero od widzimisię i tego czy dyspozytor wstał rano lewą czy prawą nogo, zależy czy otrzymamy pomoc. Bo dopiero ten dyspozytor wysyła zgłoszenie do odpowiedniej jednostki. Czyli de facto WYDŁUŻA czas potrzebny do wysłania odpowiednich służb.
Ku chwale ojczyzny? 13:36, 03.11.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

smssms

4 1

a co w przypadku wypadku gdzie wszyscy musza jechac prm policja i psp? wtedy tez sie traci czas? szybciej by byl dzwonic pokolei na 997 998 997? z uwglednieniem ze bystrzak wykonujacy telefon pamieta wszystkie numery alarmowe 16:10, 04.11.2018


PolakPolak

2 1

Dzwoniąc na którykolwiek z numerów 999, 998 czy 997 zawiadamiałeś jedną służbę ratunkowa. Oni wzywali kolejne. Bez pośrednika w postaci jakiegoś 112. 21:07, 04.11.2018


świadek świadek

34 12

Przerabiałam to rok temu,kiedy w śmietniku leżał pan,który na oko właśnie "za kołnierz nie wylewa"...Wskazywał na to ubiór i chrakterystyczny zapach..Jednak świadoma tego że pozory często mylą gdyż oprócz upojenia alkoholowego równie dobrze może to być cukrzyca,zawał albo udar jak i to że w ten jesienny,zimny i deszczowy dzień ten prawdopodobnie pijany człowiek zwyczajnie zamarznie pozostawiony bez pomocy i że ta pomoc jako człowiekowi się mu należy kim by nie był zadzwoniłam na rzeczony numer.I ta sama szopka,pani dyspozytorka z Tarnowa wypytuje kim pani jest,pani adres adres miejsca zdarzenia co sie stało czy oddycha czy reaguje czy sie odzywa itp wyczerpujący wywiad,po czym stwierdziła że przełącza mnie na pogotowie w Gorlicach,gdzie następna pani dyspozytorka ponownie wypytuje o to samo i po kolejnym wyczerpującym wywiadzie wysyła karetkę prosząc bym została do jej przyjazdu.No więc czekam te 15 minu,poczym słyszę od ratownika: eeee,pijany??do pijanego nas pani wzywa?zarzyga nam karetkę...no to pytam:to pijany nie człowiek?a jak umrze?..pani,słyszę takiego życia to nie szkoda..Ręce mi opadły.Za chwilę przyjeżdża policja i stoją tak z tą karetką z 10 minut,pewnie zastanawiają sie gdzie gościa zabrać. Mimo to uważam że dobrze zrobiłam,pijany czy nie miałabym wyrzuty sumienia jakby tam zamarzł nie doczekawszy sie pomocy.Szkoda tylko że przy takim podejściu niektórych gdy trafi się osoba potrzebująca pilnej pomocy,ktoś powie eeeee,pijany to nie warto ratować.. a gdy ktos już zdecyduje się wezwać pomocy to będą go wypytywać o dane osobowe i przełączać podczas gdy cenne minuty uciekają. 13:43, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Bartek999Bartek999

53 34

Za nie udzielenie pierwszej pomocy grozi kara pozbawienia wolnosci do lat 3, wiec osoba która widzi przez okno taką osobe powinna zejść i ocenić jego stan, wiec najpierw niech osoby wypisujące takie bzdury zaczną od siebie. Bo pozniej nie ma karetki dla najbardziej potrzebujących, ciekawe jak by sie czuła autorka tematu gdyby umarł jej ktoś z bliskich dlatego ze komuś nie chciało sie zejść i obudzić pijaka. A pozniej wieczny płacz i lament na pogotowie czemu tak długo jechali... Zacznijcie ludzie od siebie. A pozatym cały artykul to stek bzdur. Na 112 odbiera kraków i nie są to dyspozytorzy tylko operatorzy. Po drugie 999 odbiera od nas tarnów. Po 3 nie ma dyspozytorni z gorlicach. 14:19, 03.11.2018

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

Zofia Zofia

23 13

Zwykły człowiek nie musi się znać na udzielaniu pierwszej pomocy! Po drugie zwykły człowiek nie jest specjalistą od diagnozowania rodzaju niedyspozycji leżącej osoby. Po trzecie pijak TO TEŻ CZŁOWIEK! więcej empatii życzę! 14:27, 03.11.2018


Bartek999Bartek999

24 10

Nie musi sie znać. Ale ma pomóc na tyle ile pozwala mu jego wiedza. A nie zejscie do takiej osoby jest poprostu lenistwem i wykroczeniem. 15:17, 03.11.2018


~~~~ja~~~~ja

7 11

A dlaczego ktoś z twoich bliskich jest więcej wart dla ciebie od kogoś obcego? Przecież on najprawdopodobniej tez ma jakąś rodzinę i jest człowiekiem a jak potrzebuje pomocy to nie ważne kim jest "żulem" czy przedsiębiorcą zatrudniającym kilka tysięcy pracowników. Życia ludzkiego nie przelicza się na pieniądze. 18:46, 03.11.2018


K....K....

15 1

Dokładnie!! Są na to konkretne ustawy, paragrafy. KAZDY ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy, nie ma wytłumaczenia ze ktos nie umie !!! 22:56, 03.11.2018


SpołecznikSpołecznik

34 14

Przede wszystkim nie sprzedawać pijakowi napojów, po drugie zejść na dół, obudzić i przepędzić. Po trzecie nie robić fochów jak się chce pijakowi pomóc. I tak w ogóle czy ten pijak leży tam do teraz? 15:46, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SądeczokSądeczok

69 15

Powyższy materiał wg mnie został przygotowany przez osobę, której zasady powszechnie pojętego dziennikarstwa są bardzo obce. Przede wszystkim należy zaznaczyć, że służby ratunkowe nie służą do zaspokojenia naszego sumienia. W opisanej sytuacji podstawowym obowiązkiem było zorientowanie się w sytuacji, czy ten człowiek po prostu śpi, czy może wystąpiło u niego zatrzymanie krążenia, bo wówczas należałoby rozpocząć udziela ie I pomocy i prowadzenie RKO. Ale ponieważ obserwujący z okna chciał oczyścić swoje sumienie, chwycił bohatersko za telefon wybierając nr 112. I tu w materiale kolejne kłamstwo, bowiem ten numer alarmowy obsługiwany jest w Krakowie przez pracowników Wojewody. Dyspozytor zbiera wywiad i jeżeli w jego ocenie potrzebna jest pomoc medyczna, przełącza rozmowę do dyspozytorni medycznej w Tarnowie, a nie w Gorlicach, co jest kolejnym kłamstwem w artykule.
W mojej ocenie ten artykuł to szukanie taniej sensacji, że służby ratunkowe nie chciały udzielić pomocy osobie, która "za kołnierz nie wylewa". Postawa osoby wzywającej w tym przypadku jest mocno wątpliwa, bowiem dzieci w podstawówce potrafią właściwie zareagować na takie zdarzenia. Artykuł ten jest tendencyjny, w stylu taniej sensacji. Autor opisanego zdarzenia chce wskazać źle działający system, tymczasem ukazuje tu swoją niekompetencję i brak znajomości swoich obowiązków. 16:31, 03.11.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

~~~~ja~~~~ja

2 14

Rozumiem ze pan jest nas tyle kompetentny, że widząc człowieka. którego nawet dajmy na to pan zna i wie że często lubi wypić w momencie jest pan w stanie ocenić czy potrzebuje pomocy. Od razu pan wie czy leży "bo pijany" a może tylko czuć alkohol bo wypił kieliszek ale np. stracił przytomność z innej przyczyny. Wstyd mi za pana i mam nadzieję, że kiedyś to pan będzie potrzebował pomocy i ktoś przechodząc obok oceni "na pewno pijany". 18:58, 03.11.2018


Sądeczok Sądeczok

18 2

Odpowiedź do "ja"
Tak, jestem kompetentny w zakresie oceny, czy, jak w opisanym przypadku, leżący człowiek śpi, czy rzeczywiście potrzebuje pomocy medycznej. I do takiej kompetencji wystarczy użyć czegoś, co rzeczywiście dzisiaj jest społecznym deficytem, a mianowicie rozumu i po prostu podejść, dotknąć i zapytać czy potrzebuje pomocy, czy śpi. Rozumiem szanowny "ja", że w Twoim odczuciu wystarczy popatrzeć przez okno, by sprawdzić czy ktoś stracił przytomność, lub przestał oddychać. Zastanawiam się w takich sytuacjach, jak ludzie Twojej mentalności mieliby pretensje do całego świata, gdyby to ktoś z waszych bliskich przez ponad 40 minut leżał bez ruchu, bo ktoś zapomniał, że ma obowiązek udzielenia 1 pomocy. Ludzie, włącznie myślenie, idźcie na kurs 1 pomocy i wtedy będzie mieć prawo wypowiadania się w takich kwestiach. 21:21, 03.11.2018


MaroMaro

14 9

Zdziwieni ? No to się jeszcze bardziej zdziwicie, tylko trochę poczekajcie. 17:45, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Fiku mikuFiku miku

42 6

Idiotyczny artykuł, żenada. 19:50, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RpRp

15 10

"Pijak, nie pijak" .. Jest to bardzo nieszczęśliwy człowiek. Nie życzę Wam żeby Was "dopadła" choroba, która jest alkoholizm... 20:26, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RobotnikRobotnik

43 6

Artykuł hmmm... W mojej ocenie wzywający powinien iść i sprawdzić co jest z owym panem. Wszak to też człowiek i nic co ludzkie nie jest nam obce. I proszę się nie burzyć na operatorów 112 czy dyspozytorów medycznych za grad pytań z ich strony - im szerszy wywiad zbiorą tym więcej info będzie miał zadysponowany ZRM. Polecam zapoznać się z lekturą vel filmem (na YouTube jest ich dużo) jak wygląda praca dyspozytora medycznego lub operatora 112. Conajmniej niegrzecznym było to iż wzywający się rozłączył a teraz ma bzdurne wyobrażenie o numerze 112 i jego pochodnych.

Tak. Czekam na hejt. 21:08, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


No to się "dzieNo to się "dzie

32 5

Według polskiego prawa, 164 artykuł kk każdy ma obowiązek pomagania.
Owszem, telefon na służby jest jednym z elementów pomagania ewentualnemu poszkodowanemu, ale BEZWZGLĘDNYM obowiązkiem dzwoniącego jest wykonywanie poleceń dyspozytora.
Człowiek dzwoniący jest oczami i uszami dyspozytora. Dyspozytor jest mózgiem w tym przypadku.
I tak, dyspozytor ma OBOWIĄZEK upewnić się jaki jest stan poszkodowanego. Robi to "oczami" dzwoniącego, który ma OBOWIĄZEK wykonać polecenie dyspozytora, czyli w tym przypadku podejść i sprawdzić w jakim stanie jest poszkodowany. 21:59, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

euGENIUSZeuGENIUSZ

10 17

a może udzielający się tutaj Janusze intelektu powiedzą, co ponad telefon na 112 może zrobić osoba, która z różnych powodów nie może iść i zobaczyć, co się dzieje temu leżącemu? Skoro umiecie być tacy obeznani z prawem, to może też udzielicie sensownej i kulturalnej odpowiedzi 22:06, 03.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KubanekKubanek

2 1

Jeśli taka osoba faktycznie nie jest w stanie sama wyjść i sprawdzić, to zawsze może poprosić kogoś innego o pomoc, np sąsiada opiekuna, kogoś z rodziny. Trzeba sobie jakoś radzić... 17:18, 05.11.2018


LUKILUKI

24 6

Trzeba ruszyć tyłek i obudzić Pana a nie wydzwaniać na 112.Ale Ci ludzie sobie życie ułatwiają.
23:23, 03.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObywatelObywatel

38 5

Droga mieszkanko co bardzo się tak rozgniewałaś na służby ratunkowe że tyle pytań o tego mężczyzn co leży 40 minut pod twoim oknem i nie reaguje, po 1'- to w tym momencie powinna Pani zamiast przez te 40 minut patrzeć w okno zejść na podwórko podejść do tego mężczyzny i spytać czy potrzebuje pomocy medycznej a nie Pani zwala winne na innych, według prawa i artykułu 162 KK, jest Pani zobligowana udzielić mu pomocy czy podjeść do niego a nie siedzieć w oknie i dzwonić na numer alarmowy po to by inni się nim zajęli a pani miał spokój w mieszkaniu i myśl że ma plusika w niebie, po 2' nawet jak tak Pani się upiera by przyjechała po znanego Pani mężczyzn ( wielbiciela tanich win) Zespół Ratownictwa Medycznego, to w tym momencie niech Pani sobie policzy że taki Ambulans będzie wyłączony z działań ochrony zdrowia na około 1-2 godziny bo muszą zbadać na miejscu, w razie czego jak nic nie będzie tę mężczyzna chciał pomocy to poczekać na patrol Policji, a nawet jak by chciał to pojechał do szpitala gdzie będzie zajmował miejsce ludziom którzy bardziej potrzebują pomocy medycznej niź On, a w tym momencie ktoś z Pani bliskich będzie miał wypadek i będzie długo czekał na pomoc bo Pani zamiast podejść do niego i spytać się czy czegoś potrzebuje to Pani pani się nie chciało ruszyć tyłka i właśnie przez takie podejście ludzi jak Pani której nie chce się podejść ktoś może potrzebować pomocy i jej nie dostać bo Pani z daleka wie co mu jest, Niech Pani naprawdę się zastanowi czy lepiej podejść i spytać o pomoc czy odebrać innym pomoc bo Pani jest leniwa... I do wszystkich ZAPAMIETAJCIE Udzielenie Pomocy to nie tylko zadzwonienie na 112 czy 999, 998, 997 ale też podejście ocenienie pacjentka i spytanie się czy potrzebuje pomocy. Powiem tylko ostanie słowo że po za naszymi granicami w krajach normalnych dostała by Pani bardzo wysoki mandat za to że Pani nie udzieliła mu pomocy będąc przy nim, bo samo zadzwonienie to NIE JEST UDZIELANIE POMOCY!!!!! 23:35, 03.11.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

MaroMaro

5 23

Szanowny "Obywatelu" - od udzielania pomocy choremu jest lekarz. pielęgniarz, ratownik medyczny. Od zatrzymywania zbójów, pijaków, meneli jest policjant. Strażak ugasi nam pożar. Tak jest w całym cywilizowanym świecie i tak do niedawna był w Polsce. Teraz widzę coraz częściej, że te zadania próbuje Państwo spychać na obywatela. A to szkolenia z I pomocy, a to strażacy OSP zabezpieczający wypadek i kierujący ruchem. Teraz tel. 112 i żądanie od rozmówcy max. informacji. Pytam więc - po co nam służby. 23:53, 03.11.2018


kapikapi

11 1

do Maro: po co masa pytań? żeby kolego wiedzieć jaką pomoc udzielić, jakie służby poinformować. .zeby np karetka pojechała do kogoś, kto tej pomocy potrzebuje, a nie do śpiącego królewicza, ktorego nie miał kto obudzić. Teraz rozumiesz? 16:02, 04.11.2018


UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


Taki sobie Taki sobie

7 0

Temat ważny. Część komentujących jak widać zrozumiała o co chodzi. Od siebie dodam, że w obecnym świecie żyjemy tak szybko, że często popełniamy błędy, oby w przypadku niesienia pomocy innym nie brakło nam czasu czy odwagi... 10:59, 04.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


~Tomtomm~Tomtomm

5 1

Od takich delikwentów to piwinna być Straż miejska. 18:24, 04.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ciekawy Ciekawy

1 1

Jesli nr 112 jest od spraw nagłych zagrażających życiu itp. a numer 997 został w Gorlicach zlikwidowany. Jak mam w takim razie wezwać sobie policję do stłuczki gdzie jest np sprawa sporna co do winy??? 23:53, 04.11.2018

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

malinamalina

1 0

kolizja również jest zdarzeniem alarmowym przyjmowanym i przekazywanym do policji przez operatorów numeru 112 :) 00:21, 05.11.2018


malinamalina

1 0

no chyba, że sprawca ucieknie z miejsca zdarzenia, wtedy dane tamtego pojazdu, dane świadków i komisariat policji 00:23, 05.11.2018


Ciekawy Ciekawy

0 0

Malina # tak ?nawet na parkingu pod sklepem? Lekko wgniecione drzwi? 11:26, 05.11.2018


UżytkownikUżytkownik

8 0

Pozwolę sobie udostępnić, może niektórzy uświadomią sobie skąd te pytania od operatorów ... aż przykro, że "dziennikarz" nie zagłębia się w problem, o którym pisze.

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2234713516555373&set=a.196671410359604&type=3&theater

"Godzina 10:50. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze. Oczekujemy na wezwanie na ostatniej wolnej karetce w bazie przy ul. Chrobrego 2. Pozostałe cztery zespoły na wyjazdach u pacjentów. Wezwanie o treści jak na zdjęciu. Ratownik medyczny Przemysław jest dzisiaj kierowcą. Przebija się na sygnałach przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Kierowcy przy rondzie PCK nie ułatwiają nam przejazdu. Standard...

Po kilku minutach jesteśmy na miejscu. Na przystanku nie widać poszkodowanego. Nie ma wzywającego pełniącego w takiej sytuacji funkcję "machacza". Starsi ludzie czekają na autobus. Nic nie widzieli. Nie wiedzą o co chodzi. Odwiedzamy kolejne przystanki przy ul. Łużyckiej. Nawiązujemy połączenie telefoniczne z osobą, która wybrała wcześniej numer 112. "No leży za przystankiem, zaraz tam wrócę".

Ponownie jesteśmy na pierwszym przystanku. Za wiatą leży sobie Zdzisław. Ręce ma założone za głową. Kontempluje przyrodę i pobliski blok. Zdzisław jest znany wszystkim służbom. No może nie zna go Pogotowie Ciepłownicze. Nie oblewał się szampanem, jak co niektórzy z Was mogli sobie pomyśleć, ale zupełnie na poważnie oświadcza, że "strzelił sobie 5 piwek z rana i odpoczywa". "Nic mi nie dolega, nie potrzebuję pomocy, a tak w ogóle to możecie spier...lać".

Zdzisław kolejny raz za dużo wypił i zastosował zbyt słaby kamuflaż przed położeniem się na trawie. Spojrzał na ambulans i przeczytał na głos "Fundacja Te Fał En - nie jesteś sam" i dodał zachrypniętym głosem "znam ten wóz od środka he he he". Zdzisław jest na pewno wdzięczny, że telewidzowie wysyłają SMS-y i dzięki ich ofiarności przyjeżdża po niego fura za pół miliona złotych.

Niestety ze względu na zbyt chwiejny krok i sianie zgorszenia wzywamy Policję z radiowozem z przedziałem typu "trzecia klasa". To taka klatka do bezpiecznego przewozu osób zatrzymanych, którą można łatwo umyć szlauchem jak ktoś zrobi kupę, zesika się w majtki albo zwymiotuje.

Po kilku minutach pojawia się taksówka, z której wysiada pani wzywająca. "Spieszyłam się na taxi, a on tam leżał w oddali, to pomyślałam, że może chory". Na pytanie dlaczego nie podeszła i nie sprawdziła czy Zdzisław na pewno potrzebuje pomocy odpowiedziała milczącym spojrzeniem. Po chwili nadjechał radiowóz. Zdzichu przywitał się z funkcjonariuszami i odjechał w kierunku ul. Racula-Rodła 6 do Izby Wytrzeźwień.

Jaki z tego morał?

Twoje duszące się dziecko po ukąszeniu przez szerszenia, Twój tata z zawałem serca, Twoja babcia z udarem mózgu albo Ty z pękniętą śledzioną po wypadku samochodowym - wszyscy będziecie czekać, bo nie ma wolnej karetki, a wszystko przez to, że ktoś nie podszedł i nie poświęcił Zdzisławowi dziesięciu sekund, aby zapytać czy na pewno potrzebuje pomocy Zespołu Ratownictwa Medycznego.

Wbrew pozorom w społeczeństwie znieczulicy jest coraz mniej. Nie przechodź obojętnie, reaguj i sprawdzaj co się dzieje. Może dzięki Twojemu zaangażowaniu uda się uniknąć fałszywego alarmu i w tym samym czasie ambulans dojedzie najpierw do kogoś, kto naprawdę nie może czekać." 08:31, 05.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

marekmarek

1 8

do wszystkich "mądrali", oburzonych, że pani nie zeszła, i nie upewniła się, w jakim stanie jest leżący - gdyby pani zeszła, nachyliła się, a ten nieznajomy potraktował by ją nożem, pisali byście, że działała nierozważnie, bo mogła wezwać odpowiednie służby... 10:00, 05.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

marekmarek

1 4

jest olbrzymim nieporozumieniem, że zostajemy łączeni gdzieś z "dalekim światem", powinna być dalej możliwość łączenia się bezpośrednio z najbliższym szpitalem, z najbliższą jednostką policji, czy straży; ci ludzie znają teren, od razu wiedzą, o jaką część miasta czy miejscowość chodzi, unika się w ten sposób zbędnego wyjaśniania przez pół godziny, gdy minuty grają rolę 10:11, 05.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%