Ropa. 18-latek będzie musiał słono zapłacić za przejażdżkę na hulajnodze elektrycznej

Środek tygodnia, spokojny wieczór i kompletnie pijany 18-latek, który wsiadł na hulajnogę elektryczną, po czym… z hukiem zakończył swoją przejażdżkę na asfalcie. 

Do nietypowego incydentu doszło w środę, 2 lipca, w godzinach wieczornych. Młody mężczyzna poruszał się hulajnogą elektryczną po drodze publicznej, nagle stracił panowanie nad pojazdem i przewrócił się, doznając niegroźnych obrażeń. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze policji, którzy szybko zorientowali się, że to nie była zwykła kolizja.

18-latek został przebadany alkomatem. Wynik? Aż 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. To wystarczyło, by niegroźne zdarzenie miało poważne konsekwencje prawne, choć nie ucierpiał nikt poza samym kierowcą hulajnogi.

Za prowadzenie pojazdu elektrycznego w stanie nietrzeźwości młody mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2500 zł. To dokładnie tyle, ile zapłaciłby rowerzysta „złapany” pod wpływem alkoholu.

Ale to nie koniec. Policjanci analizując sytuację, uznali, że doszło również do naruszenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mundurowi zastosowali dodatkowy mandat – tym razem 1000 zł – na podstawie art. 97 Kodeksu wykroczeń, który dotyczy wykroczeń przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub porządku ruchu na drogach publicznych.

Ten incydent to kolejny dowód na to, że hulajnoga elektryczna – choć niepozorna – traktowana jest jak pełnoprawny środek transportu, a jazda nią po alkoholu to poważne wykroczenie, które może słono kosztować.
 

_{Źródło info: KPP w Gorlicach}