Klimkówka. Wchodzą na środek jeziora nawet z dziećmi - ryzykują przy tym życiem! [FOTO]

Zamarznięty zbiornik wodny w Klimkówce w tym roku przyciąga więcej uwagi niż zwykle, wszystko to przez rekordowo niski stan wody. Wśród odwiedzających to miejsce nie brakuje śmiałków wchodzących po lodzie na środek jeziora! Zwłaszcza teraz, przy ładnej pogodzie - a to igranie ze śmiercią!

O tym, że wchodzenie na lód nie należy do najbezpieczniejszych pomysłów większości osobom nie trzeba tłumaczyć. O ryzyku z tym związanym słyszymy bardzo często chociażby w telewizji, kiedy ratownicy górscy apelują o nie wchodzenie na zamarznięte Morskie Oko w Tatrach. Wiele osób jednak nic sobie z tego nie robi, zwłaszcza widząc dziesiątki innych osób spokojnie idących przez środek jeziora.

Jak się okazuje, nie trzeba jechać w Tatry, aby zobaczyć podobnych śmiałków. Albo nawet i większych. Czytelniczka przesłała do naszej redakcji zdjęcia osób, które w ten weekend jakby nigdy nic spacerowały sobie po środku zamarzniętego zbiornika w Klimkówce. 

Płytka wyobraźnia, brak odpowiedzialności i znajomości zasad bezpieczeństwa.

- tak w kilku krótkich słowach takie zachowanie komentuje rzecznik prasowy gorlickich strażaków bryg. Dariusz Surmacz

Jak informują nas Czytelnicy wśród osób znajdujących się na lodzie byli wędkarze, ale widziano również nawet kobietę z dzieckiem niemal na samym środku jeziora. 

Klimkówka to nie Morskie Oko

W związku z ujemnymi temperaturami w ostatnim czasie tafla wody na zbiorniku w Klimkówce zamarzła. Okazja do wejścia na środek jeziora suchą nogą dla wielu osób stanowi kuszącą atrakcję. Sęk w tym, że niesie ona ze sobą śmiertelne niebezpieczeństwo. W porównaniu do Morskiego Oka - gdzie słyszymy liczne apele - u nas temperatury nie spadły tak bardzo, więc i grubość lodu jest z pewnością zdecydowanie mniejsza. W efekcie wchodzenie na lód to igranie ze śmiercią.

Zaznaczyć należy, że mimo ujemnych temperatur nie mieliśmy dużych i wielodniowych mrozów, które zagwarantowałyby grubą i bezpieczniejszą warstwę lodu.

Warto tutaj zauważyć, ze na większych zbiornikach wodnych powierzchnia wody zamarza od brzegu ku środkowi. W efekcie przy brzegu mamy zdecydowanie grubszą warstwę lodu niż na środku. To często może okazać się bardzo zgubne, kiedy nie zdajemy sobie z tego sprawy. Im bardziej wchodzimy ku środkowi jeziora, tym stąpamy po cieńszym lodzie - aż ten w pewnym momencie może nas nie utrzymać i trach - wpadniemy do wody, a strażacy mogą nie zdążyć na czas nas wyciągnąć.

Kilka minut i po człowieku

 W lodowatej wodzie, której temperatura jest bliska zeru stopni Celsjusza przeciętna osoba może nie przeżyć nawet dwóch minut. Tutaj dużo zależy od zachowania się po wpadnięciu do wody. Im będziemy się bardziej ruszać i chaotycznie próbować wydostać tym szybciej możemy zakończyć swój żywot. Gwałtowne ruchy powodują przyspieszone krążenie krwi, a to sprawia błyskawiczne wychłodzenie organizmu. Dodatkowo mogą one spowodować, ze znajdziemy się pod taflą lodu, a wtedy szansa na złapanie oddechu spadają do zera.

W przypadku wpadnięcia do wody najważniejsze jest zachowanie spokoju. Należy wówczas wołać o pomoc i nie wykonywać gwałtownych ruchów - samodzielne wydostanie się na powierzchnię jest niezwykle trudne, tracimy czucie w kończynach, a do tego nie jesteśmy wstanie się złapać rękami śliskich krawędzi lodu.

Warto też wiedzieć, jak nie ratować osoby, pod którą załamał się lód. W żadnym wypadku nie należy bezpośrednio podchodzić - skoro lód załamał się pod jedną osobą pod nami też się pewnie załamie. Nie powinniśmy też bezpośrednio podawać ręki tonącej osobie - może ona nas wciągnąć do wody - próbując się ratować za wszelką cenę szarpnie nas, a my wpadniemy w poślizg na lodzie i dołączymy do topielca. W takim wypadku najlepszej położyć się na lodzie, a tonącej osobie podać gałąź, kurtkę lub cokolwiek innego czego może się złapać.

W pierwszej kolejności zawsze należy wezwać służby ratownicze dzwoniąc pod numer 112.

Ze względu na pogodę lód może w każdej chwili pęknąść

Aktualne warunki pogodowe sprawiają, że lód pokrywający taflę wody może w każdej chwili pęknąć. W nocy nie mamy wielkiego mrozu, a w ciągu dnia dogrzewa Słońce. To powoduje różnicę temperatur pomiędzy wodą, a powietrzem na powierzchni. Takie warunki sprzyjają naprężeniom lodu i w efekcie jego pękaniu. Dodatkowe obciążenie w postaci kilkudziesięciu kilogramów spacerujących po jego powierzchni może sprawić, że lód nawet w przypadku dużej grubości po prostu pęknie, a idąca po nim osoba w momencie znajdzie się w wodzie.

Pamiętaj! Wchodząc na lód ZAWSZE ryzykujesz!

- apelują strażacy

Ratownicy mówią też jak dokładnie postępować w przypadku załamania się lodu pod nogami:

• nie wpadaj w panikę, zachowaj spokój;
• oszczędzaj siły na wydostanie się z wody; wydostanie bez niczyjej pomocy się o własnych siłach jest niezwykle trudne - ręce ślizgają się po mokrym lodzie - nie nie można znaleźć chwytu - dlatego bardzo ważne jest posiadanie kolców opisanych powyżej.
• jeśli to możliwe zdejmij buty, zrzucisz kilka zbędnych kilogramów, łatwiej będziesz mógł utrzymać sie na powierzchni;
• jeśli się wydostaniesz, nie wstawaj, powoli przeczołgaj się w bezpieczne miejsce;
• jeżeli jest taka możliwość szybko przebierz się w pożyczone suche ubranie.

Gorliccy strażacy w ostatnich ćwiczyli pomoc w przypadku załamania się lodu. 

[ZT]31670[/ZT]

[ALERT]1740311037585[/ALERT]