Piłkarze Glinika Gorlice w ramach 6. kolejki rozgrywek czwartej ligi małopolskiej nie przestraszyli się faworyzowanej Kalwarianki w Kalwarii Zebrzydowskiej i zremisowali z tym zespołem 2:2 po pasjonującej walce do ostatnich minut!
Walka do ostatnich sekund! Glinik postawił się faworytowi w Kalwarii. Trener Wacek: byliśmy jak czarna pantera
Podopieczni trenera Tomasza Wacka, którzy w poprzednim sezonie dwukrotnie ulegli Kalwariance po 1:2 tym razem postawili się zespołowi prowadzonemu przez byłego obrońcę Wisły Kraków, Łukasza Burligę. Mimo że GKS po 40 minutach przegrywał już 0:2, nie przegrał tego meczu!
W pierwszej części spotkania goście z Gorlic praktycznie nie istnieli.
Przespaliśmy tę połowę. Rywal miał dużo piłek po naszych stratach, co napędzało akcje Kalwarianki. Dwie bramki padły po naszych błędach i nonszalancji. Za drugą połowę naszym piłkarzom należą się wielkie brawa. Byliśmy zespołem agresywnym i prezentującym jakość. Wywalczyliśmy punkt na trudnym terenie, co smakuje jak zwycięstwo
– cieszy się trener Wacek.
Jak padły gole dla gorliczan? Najpierw bramkarza rywali pokonał Koźma po dograniu od Rzący – piłka szła wzdłuż bramki, a pierwszy z wymienionych graczy dołożył nogę i było 1:2. Drugie trafienie właściwie w ostatniej akcji meczu to dośrodkowanie z rzutu wolnego Kuligi i celna główka Śliwy.
Bardzo ucieszyliśmy się z tego wyrównania. W pierwszej połowie mieliśmy jedną stuprocentową sytuację, ale Rząca przeniósł piłkę nad bramką. W drugiej byliśmy już taką czarną panterą z wielkimi kłami chcącą wydrzeć punkt. Cieszy to, że nie poddaliśmy się do samego końca i zostaliśmy nagrodzeni. W tym fragmencie meczu byliśmy lepsi, a w niektórych momentach brakowało nam nieco szczęścia, w skrócie niewiele, ale i tak zdobyliśmy dwa niezwykle cenne gole
– kończy opiekun GKS.
Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Glinik Gorlice 2:2 (2:0)
1:0 Wolak 20, 2:0 Prochownik 40, 2:1 Koźma 70, 2:2 Śliwa 90+6.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz