Gorlice. Agresywny paranoik za kierownicą

Do dość niecodziennego zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie na ulicy Kołłątaja w Gorlicach, gdzie wydawać by się mogło prosta interwencja policjantów zmieniła się w niebezpieczną sytuację.

Około południa na wjeździe na teren boiska liceum im. Marcina Kromera stanęło czarne kombi marki Mitsubishi na krakowskich numerach rejestracyjnych. Kierowca tego pojazdu nie wjechał na teren szkoły, gdyż uniemożliwia to znajdujący się tam szlaban. Mężczyzna pozostawił więc swoje auto centralnie na środku wjazdu i poszedł do miasta na zakupy.

W międzyczasie z terenu szkoły próbowali wyjeżdżać kierowcy parkujący tam swoje samochody, niestety uniemożliwiało im to pozostawione w bramie auto. Trąbienie zdenerwowanych kierowców nie spowodowało pojawienia się właściciela czarnego kombi. Ostatecznie na miejsce wezwano policjantów, którzy niewiele mogli pomóc, gdyż auto było zamknięte.

Po kolejnych kilkunastu minutach przy samochodzie zjawił się około 50-letni mężczyzna, który wcześniej stał po drugiej stronie ulicy i od dłuższego czasu przyglądał się interwencji policjantów. Jak się okazało był to kierowca, który tak nielogicznie zaparkował na wjeździe do szkoły.

Mężczyzna od samego początku był agresywnie nastawiony do policjantów. Podchodząc do nich używał słów obraźliwych i próbował siłą wsiąść do samochodu i odjechać. Wobec próbujących wylegitymować go policjantów zaczął używać najpierw wulgaryzmów próbując jednocześnie zwrócić na siebie uwagę przechodniów krzycząc,że został napadnięty i go mordują, później zaczął kierować groźby pod adresem funkcjonariuszy, a po chwil doszło do rękoczynów. Agresor został więc skuty kajdankami i zamknięty w radiowozie, gdzie wykrzykując wulgaryzmy kopał w ściany i drzwi pojazdu.

W chwili pisania tego artykułu interwencja jeszcze trwa, a do agresywnego mężczyzny wezwana została karetka pogotowia.