Opłaty za egzamin państwowy są zbyt niskie w stosunku do rosnących kosztów utrzymania Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego - donoszą Marszałkowie Województw RP. To może zwiastować podwyżki za egzaminy na prawo jazdy.
Jak informuje portal zdrogi.pl, Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego przynoszą średnio 9,77 mln zł strat rocznie. Sytuację WORD-ów pogorszyła pandemia.
Ośrodki by minimalizować straty muszą zdecydować się na cięcia budżetowe. Przy rosnących cenach paliw, amortyzacji samochodów czy domagających się podwyżek egzaminatorach o oszczędności jest jednak trudno.
Marszałkowie uważają, że należy podnieść ceny egzaminów, bo te są "niezmienne od ośmiu lat i nieadekwatne do dzisiejszych czasów".
O ile może być drożej?
Marszałkowie chcą, by "ceny wzrosły zauważalnie". Obecnie egzamin teoretyczny to koszt 30 zł, w przypadku praktyki to wydatek rzędu 140 zł. Po zmianach, w przypadku przyjęcia propozycji Zarządu Związku Województw RP "teoria" będzie kosztowała 0,75 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.
Jak wynika z aktualnych wyliczeń egzamin ten, po zmianach, kosztowałby 43,3 zł.
W przypadku egzaminu praktycznego przelicznik byłby inny. W przypadku kategorii B oraz AM kwota do zapłaty za egzamin wynosiłby 3,5 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (pmw). Koszt ten miałby wynieść 202 zł.
W przypadku kategorii B1, C1, D1 lub T przelicznik wynosić ma 4,25 proc. pmw, dla kategorii A1, A2 lub A 4,50 proc. pmw, 5 proc. pmw dla kategorii C, D lub B+E, 6,12 proc. pmw dla prawa jazdy kategorii C1+E, C+E, D1+E lub D+E oraz 8,12 proc. pmw dla egzaminu państwowego przeprowadzonego w celu wydania pozwolenia na kierowanie tramwajem.
0
0
0
0
0
0
2 0
Może zamiast podwyższać opłaty za egzamin lepiej obniżyć nadmierne koszty utrzymania tych WORd-ów czy mordów. 11:50, 20.09.2021
1 1
Cytat: "Jak informuje portal zdrogi.pl, Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego przynoszą średnio 9,77 mln zł strat rocznie. Sytuację WORD-ów pogorszyła pandemia."
Moment- każdy ośrodek ma swojego dyrektora (zapewne i zastępcę itd.)- za co oni odpowiadają? Skoro ośrodek przynosi straty, to co oni robią by temu zapobiec? Jeśli nie potrafią zarządzać powierzoną im instytucją, to honorowym wyjściem była by dymisja. Bo wzrosły im koszty? Rozumiem- ale te wzrosły wszystkim (także i egzaminowanym)- zwykli obywatele też muszę tankować samochody i płacić za ich utrzymanie (naprawy, przegląd, ubezpieczenie, wymiany opon itd).
Cytat: "Marszałkowie uważają, że należy podnieść ceny egzaminów, bo te są "niezmienne od ośmiu lat i nieadekwatne do dzisiejszych czasów"."
Niech Marszałkowie jak są takimi filozofami, zastanowią się dlaczego pomimo tylu utrudnień ze zdobyciem prawa jazdy (biurokracja, kurs, egzamin), oraz z zaostrzeniami drogowymi(punkty, zmiany przepisów, mandaty, zabieranie prawa jazdy itd), ciągle dochodzi do tylu wypadków? Czyżby cały system związany z kierowaniem pojazdów w Polsce był do d*py?
Rozumiem, koszty wzrosły. Ale sam sposób egzaminowania jest nie do końca uczciwy finansowo- jeden wyjeździ ponad godzinę, drugi tylko pięć minut (nie skupiajmy się na indywidualnych umiejętnościach- tylko na finansach). Ten pierwszy przyniósł dla Wordu zerowy zysk, ale ten drugi niemalże 90% zysk-a obydwaj zapłacili tyle samo. I Wordy mają czelność narzekać?
Ja osobiście proponowałbym dla Wordów i całego systemu inne rozwiązanie. Egzamin płatny dopiero przy wydaniu dokumentu (czyli po pozytywnym zdaniu egzaminu). Koszt każdego przeprowadzonego egzaminu każdy opłacałby wraz z płatnością za dokument- czyli np. egzamin zdany za trzecim razem: 3x140zł+ 100zł (opłaty za wydanie papieru)= 520zł. Zdałeś za pierwszym: 140+100=240zł. Zdałeś, ale nie stać cię? Spokojnie, zapłacisz to wtedy dostaniesz uprawnienia. Być może i takie rozwiązanie przyniosło by straty, ale pozbylibyśmy się ludzi którzy po kilkanaście razy zdają (sami by przeliczyli że po 10 razie koszt by wynosił 1400zł). 19:31, 20.09.2021