Zamknij

Urodziła się, żeby zaraz umrzeć. Opowieść rodziców

22:01, 24.01.2017 J.R Aktualizacja: 22:04, 24.01.2017
Skomentuj Karolinka urodziła się zdrowa i silna. Zmarła kilkanaście godzin później. Karolinka urodziła się zdrowa i silna. Zmarła kilkanaście godzin później.

Na prośbę rodziny oraz za zgodą autorki Katarzyny Janiszewskiej publikujemy artykuł na temat wstrząsającego zdarzenia do jakiego doszło w gorlickim szpitalu. 

 

Karolinka urodziła się zdrowa i silna. Zmarła kilkanaście godzin później. Rodzice chcą wiedzieć: dlaczego ich dziecko? Czy nie dało się jej uratować? Są przekonani o winie gorlickiego szpitala. Sprawę bada prokuratura.

 

 Od początku miała być Karolinka lub Karolek. Do ósmego miesiąca maleństwo nie chciało się pokazać, więc nie wiedzieli, czy będzie chłopiec, czy dziewczynka. Ich niunia.

 

 

Nie mogli się jej doczekać. Przez krótką chwilę mieli piękną, zdrową córeczkę. Dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, co się stało? Dlaczego mała Karolinka przestała oddychać? Dlaczego nagle zatrzymało się jej serduszko? Zawinił szpital, czyjeś niedopatrzenie, rutyna? Dlaczego karetka przyjechała dopiero po pięciu godzinach, z niesprawnym respiratorem?

Oto kwintesencja polskiego marazmu, nieudolności, zaniedbań, bezsilności, złego splotu okoliczności… trudno powiedzieć czego jeszcze, bo zawodziło wszystko i wszyscy po kolei.

  

14 listopada

 

 

Magda: Ostatnia wizyta u mojej pani ginekolog. Wszystkie badania super, wzorcowe, dziecko idealnie zdrowe, ja też świetnie się czułam. Ponieważ dwie poprzednie ciąże zostały rozwiązane przez cesarskie cięcie, tym razem miało być tak samo. Termin zaplanowany od dawana. Byłam spokojna, bo wiedziałam, że to moja pani doktor przeprowadzi operację.

 

 15 listopada

 

 

Magda: O godz. 8 rano zostałam przyjęta na Oddział Patologii Ciąży gorlickiego szpitala. Zrobiono mi badania: krwi, USG, KTG. Wszystko w najlepszym porządku. Następnego dnia rano miałam mieć cesarkę jako pierwsza. Nie mogłam się doczekać, by mieć już córeczkę przy sobie, wziąć ją w ramiona. W nocy mocno kopała. Z resztą przez całą ciążę była bardzo ruchliwa, energiczna. Co chwilę mnie budziła. Mówiłam: co już chcesz wyjść,przytulić się do mamusi? 

  

16 listopada

 

godz. 9

 

 

Magda: Podano mi znieczulenie, takie od pasa w dół. Cały czas byłam przytomna. Operacja przebiegała prawidłowo. Może tylko trochę dłużej niż poprzednie, bo moja pani doktor bardzo się starała, chciała zrobić wszystko jak najdokładniej.

 

godz. 9.20

 

 

Magda: Usłyszałam płacz córeczki. Musiała być bardzo silna, bo zaczęła płakać jeszcze zanim tak na dobre wyszła z mojego brzucha. Dostała 10 punktów w skali Apgar. Potuliłam ją, ucałowałam. Później wzięli mnie na salę pooperacyjną. Zapytałam pielęgniarkę, czy mogę mieć córeczkę przy sobie w nocy. Nie chciałam jej zostawiać samej. Odpowiedziała, że tak, nie ma problemu, przyniesie mi ją za parę godzin.

 

 

Mariusz: Zobaczyłem córeczkę. Była cudna! Śliczna, zdrowa, różowiutka. I taka drobniutka, miała zaledwie 50 centymetrów, niecałe trzy kilo wagi. Pamiętam jej bujną czuprynkę. Wziąłem ją na ręce, ucałowałem, poprzytulałem kilka minut. Na moment otwarła jedno oczko, lewe, i popatrzyła na mnie.

 

godz. 11

 

 

Magda: Mąż pojechał do domu po córeczki, ja w tym czasie miałam się przespać. Przyszła do mnie pielęgniarka po zgodę na szczepienie dzieciątka. 

 

 

godz. 12

 

 

Magda: Na korytarzu zaczęło się zamieszanie, nerwowe bieganie. Ktoś coś mówił o jakiejś rurce, że nie taka, tylko inna. Wywnioskowałam, że muszą kogoś reanimować, ale nie wiedziałam, co się dzieje.

  

godz. 13

 

 

Magda: Zobaczyłam, że idzie do mnie ordynatorka. Poczułam niepokój. Już po jej minie wyczułam, że coś jest nie w porządku. Powiedziała, że córeczka miała problemy z oddychaniem, że zatrzymało się jej serduszko… że była sina jak zauważono że nie oddycha.  Ale, że przywrócili ją do życia, teraz jest podtrzymywana, i że zaraz przewiozą ją do Krakowa, tam będzie dalej diagnozowana, bo oni nie wiedza co się stało, nie mieli jeszcze takiego przypadku Jeszcze wtedy nie spanikowałam tak bardzo. Byłam przekonana, że sytuacja jest opanowana, że teraz zajmą się nią specjaliści…

 

godz. 13.20

 

 

Mariusz: Żona zadzwoniła do mnie zdenerwowana. Mówiła, że coś jest nie tak, żebym natychmiast przyjeżdżał. Byłem w szpitalu po 10 minutach. Na oddziale panował popłoch. Słyszałem rozmowy o transporcie, że córeczka musi być przewieziona do Krakowa. Ale helikopter odpadał, bo nie jest przystosowany do przewożenia niemowląt. A ze zorganizowaniem karetki były problemy. Córeczka była w takim małym pomieszczeniu, ze szklaną ścianą. Stałem ramię w ramię z pielęgniarkami, patrzyłem, jak próbują ją ratować. Z jakichś powodów nie mogły uruchomić, czy wyregulować respiratora, więc wentylowały córeczkę ręcznie. Tlen podawały jej z takiego balonika, co chwilę się zmieniały, bo słabły im ręce. Brzuszek dzieciątku podskakiwał, gdy wtłaczały mu powietrze…

 

godz. 13.40

 

Magda: Mąż przybiegł do mnie, powiedział, że jest bardzo źle, że stan krytyczny. Że córeczka została już ochrzczona. Zrobiło mi się słabo ze strachu…

 

 

Mariusz: Lekarka tylko załamywała ręce i powtarzała w kółko, że nie wie, co się dzieje, że takiego przypadku nie miała od 30 lat. Nastąpiła niewydolność oddechowo-krążeniowa, ale nikt nie wiedział dlaczego tak się stało. Może się czymś zakrztusiła i nikt w porę nie zareagował? Córeczka został znaleziona cała sina. Musiało sporo trwać, zanim ktoś zauważył, że coś złego się stało.

 

godz. 13.50

 

 

Mariusz: Szpital cały czas próbował zorganizować transport. Ale okazało się, że jedna z dwóch krakowskich karetek przystosowanych do przewozu niemowląt stoi zepsuta, a druga jest w trasie, na wysokości Rabki. Zanim wróci do Gorlic minie kilka godzin. A tu każda minuta była bezcenna. W końcu wymyślili, że sprowadzą karetkę z Nowego Sącza. Goniłem jak szalony, od dziecka, do żony, od żony do dziecka. Pytała co z maleństwem. Płakała, a ja ją uspokajałem. Dopiero co była operowana, bałem się o nią, żeby jej nic się nie stało. Mamy dwójkę dzieci, dla których musimy żyć.

 

 

Magda: Moja córeczka umierała, a ja leżałam na sali pooperacyjnej, nie mogłam się ruszać, nie mogłam do niej pobiec, pomóc, nic nie mogłam zrobić. Ta bezsilność była straszna, najgorsza. Mąż przychodził co chwilę i mówił mi co się dzieje. Gdybym wiedziała, że tak to się potoczy zerwałabym się z łóżka i na rękach zaniosła ją do tego Krakowa.

  

godz. 15

 

 

Mariusz: Minęły trzy godziny od zatrzymania akcji serduszka, a karetki z Sącza nie było. Czekałem, nasłuchiwałem, podskakiwałem za każdym razem, gdy słyszałem syrenę. Że to już, że w końcu jest! Ale okazywało się, że to nie nasza karetka, tylko miejscowa, przywiozła kogoś z okolicy. Biegałem, krzyczałem, płakałem… Wydzwaniałem po rodzinie, prosiłem, żeby każdy się modlił… tyle modlitw. Nie zakładałem najgorszego. 

 

 

godz. 16.10

 

Mariusz: W końcu karetka przyjechała. Dlaczego tak późno? Przecież decyzja o tym, że ma jechać zapadła już o godz. 14. 40 kilometrów dzielących Gorlice od Sącza można przejechać w pół godziny! A tu jeszcze pojawił się kolejny problem, bo ratownicy nie potrafili uruchomić respiratora. Pompy nie działały, powietrze z rurek nie chciało lecieć. Tłumaczyli, że jak wyjeżdżali ze szpitala wszystko było sprawne. I nagle się zepsuło. Dobre 50 minut stracili na oddziale.

  

godz. 17

 

 

Mariusz: Po pięciu godzinach odkąd wystąpiły u córeczki problemy z oddychaniem karetka wyjechała z Gorlic. Ja w tym czasie od pół godziny byłem w drodze do Krakowa. Te dwa miasta dzieli tylko130 kilometrów. W Prokocimiu nie było miejsca, córeczka miała być przewieziona na Ujastek.

  

godz. 19.20

 

 

Mariusz: Karetka z córeczką dotarła do krakowskiego szpitala. O godzinę za późno, jeśli leczenie hipotermią miało być skuteczne. W chwili gdy dzieciątko było przekazywane przez załogę karetki Karolince drugi raz zatrzymało się serduszko…

 

godz. 21

 

 

Magda: Mąż zadzwonił, że lekarze zdiagnozowali u dzieciątka zapalenie płuc. Uspokoiłam się trochę. Pomyślałam, że podadzą jej leki i wszystko będzie dobrze. Przecież Ujastek słynie z tego, że 1,5-kilogramowe wcześniaki wyprowadza na prostą. A moja córeczka urodziła się w terminie, zdrowa, silna. To czym jest dla takich specjalistów głupie zapalenie płuc?

 

godz. 22

 

 

Mariusz: Po raz trzeci reanimowano córeczkę. Lekarze stawali na głowie, by ją ratować. W Krakowie nie było bezładnej bieganiny, popłochu, braku zorganizowania. Wszystko było robione bardzo profesjonalnie.

 

 

Magda: Co pół godziny dzwoniłam do męża, by dowiedzieć się, co się dzieje. Cały czas ktoś był przy mnie. Kiedy akurat nie było rodziny siedziała przy mnie położna i trzymała za rękę. Moja pani doktor płakała razem ze mną… Po wcześniejszych cesarkach przez dwa tygodnie nie mogłam się wyprostować. Teraz na drugi dzień po prostu wstałam, poszłam się umyć. Nie czułam bólu. Stres wszystko stępił.

  

godz. 3

 

Mariusz: W nocy przyszedł do mnie lekarz. Przedstawiał argumenty za i przeciw, ale jego zdaniem nie należało przedłużać cierpienia dziecka. Mówił, że on się nie podda, że będzie walczył do końca, ale w tym stanie, w jakim do nich dotarła, wymęczona, niedotleniona, prawie niemożliwe jest ją uratować. Nawet, gdyby przeżyła, uszkodzenia mózgu były już nieodwracalna. Każdy chyba jednak liczy na cud...

 

 

Magda: Modliłam się. Cały czas nie odpuszczałam do siebie najgorszych myśli. Wierzyłam, że będzie dobrze. W pewnej chwili mąż powiedział: daję ci lekarza do telefonu… Już wiedziałam, że jest źle. Lekarz powiedział, że córeczka bardzo cierpi, że stan jest beznadziejny… i, że powinniśmy podjąć decyzję o odłączeniu jej od respiratora. Nie byłabym w stanie tego zrobić.

  

godz. 5.15

 

Magda: Córeczka zdecydowała za nas. Po prostu sama przestała oddychać.

 

Mariusz: Zmarła mi na rękach. Czas stanął w jednej chwili. Nie wiem, jak długo siedziałem i tuliłem ją w ramionach, całowałem. Godzinę, dwie? Nie mogłem się z nią rozstać…

Mówiłem do niej, nuciłem kołysanki. Nie mogę się z tym pogodzić. Nie wierzę, że była skazana na śmierć. To było… nie wiem… czyjeś zaniedbanie, nieuwaga, rutyna? Przecież gdyby coś było z dzieckiem nie tak, powinni to wykryć już wcześniej. Miałem zdrową, piękną córeczkę. Można ją było uratować! 

 

 

17 listopada

 

 

Magda: Wszystko było przygotowane, łóżeczko, wózek, ubranka poprane, poprasowane… Mąż zabrał je i schował, zanim wróciłam do domu, żebym nie musiała na nie patrzeć. Mieliśmy życie jak w bajce: udane dzieci, niedawno się wprowadziliśmy do nowego domu, dobrze się nam układa w małżeństwie. Kiedyś mi się tak powiedziało: czy nie za dużo szczęścia na raz? Może właśnie za dużo…  Przez całą ciążę córeczki bardzo się mną opiekowały, tuliły się do mojego brzucha, całowały go, głaskały. Teraz młodsza tłumaczy sobie, że ma siostrzyczkę, tylko, że ona jest aniołkiem. Maluje w szkole obrazki rodziny, a Karolinka fruwa gdzieś nad nami… Starsza modli się, chce, żeby Karolinka się jej przyśniła, że się razem bawią. Dziewczynki pytają dlaczego? A ja sama sobie nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie zawiniło żadne z nas, a mimo to tak się stało. W jednej chwili płaczę ze szczęścia, że mam piękną, zdrową córeczkę, że poród udany, jest takie uff, kamień z serca. Mąż rozsyła zdjęcia znajomym, wszyscy dzwonią z gratulacjami. A za chwilę nie mam dziecka. Nagle. Nie wiadomo dlaczego. To boli strasznie. Może gdyby była chora, gdyby już wcześniej coś było nie tak, łatwiej byłoby to sobie wytłumaczyć?

  

Styczeń:

 

Mariusz: Długo się wstrzymywałem z nagłośnieniem sprawy. Martwiłem się o kondycję psychiczną żony. Nie chciałem przed świętami niepokoić kobiet, które miały rodzić w tym szpitalu. Ale może dobrze, aby ludzie się dowiedzieli niedopatrzeniach na oddziale neonatologicznym, o patologii z organizowaniem transportu, o tym wszystkim.  Jeśli to uchroni choć jedną rodzinę przed tragedią, warto o tym opowiadać. Choć dla nas wiązało się to z przeżywaniem naszego nieszczęścia po raz kolejny od nowa. Mam swoje podejrzenia, wiem, co naprawdę się stało, ale nie mogę tego głośno powiedzieć. Zgłosiliśmy sprawę do prokuratury. Wierzę, że ci, którzy przyczynili się  do naszej tragedii zostaną ukarani. Że będą mieli cywilna odwagę przyznać się do błędu i ponieść jego konsekwencje.

 

 

Magda: Każdego dnia pustka jest coraz większa. Ta pustka pozostanie. Nikt mi nie zastąpi Karolinki, ona była jedyna, niepowtarzalna. Dlaczego akurat nasza córeczka? To niesprawiedliwe. Nie chcę powiedzieć, że mam pretensje do Boga. Może my z mężem czymś zawiniliśmy? Ale ona nie zasłużyła sobie na cierpienie. Są dni, kiedy jakoś się trzymamy. A są wieczory, które przepłaczemy całe. Przecież miało być tak cudownie! Nawet nie zobaczyłam jakie ma oczka, bo spała. Ale cały czas czuję jej oddech na swojej twarzy, pamiętam ciepło jej buźki. Była taka cieplutka, kiedy ją przytuliłam. Kochałam ją od początku. I już zawsze będę kochać.

 

Mariusz i Magda: Opisując tragedię, która nas spotkała nie mamy na celu wywołania sensacji, chcemy jedynie dotrzeć do ludzi z naszego powiatu i nie tylko, do przyszłych matek, które zamierzały powierzyć swoje dzieci opiece gorlickiego szpitala. Chcemy uświadomić ludziom, że tak naprawdę w Gorlicach na przeżycie ma szansę tylko dziecko, z którym „nie ma problemów”. Nasza córunia była zdrowa i wystarczyła chwilowa niewydolność oddechowa, aby skazać ja na śmierć! Mamy nadzieję, że ten artykuł dotrze także do osób, które zawiniły, że poruszymy ich sumienia i serca, aby miały cywilną odwagę przyznać się do błędu i ponieść tego konsekwencje.

 

Jeśli ten artykuł przyczyni się do uchronienia przed tragedią choćby jednej rodziny to warto było o tym opowiedzieć, choć dla nas wiązało się to z przeżywaniem naszego nieszczęścia po raz kolejny od nowa.

 

Co z tym  ambulansem?

 

MEDIKOR tłumaczy:

 

Po uzyskaniu niezbędnych informacji zespół przygotował się do wyjazdu i niezwłocznie,  w trybie pilnym, udał się do Gorlic. Ambulans typu „N”, jaki posiadamy - to tak naprawdę mobilny minioddział intensywnej terapii, dlatego przygotowanie go do transportu dziecka w bardzo ciężkim stanie wymaga przygotowania. Sprzęt, w jaki wyposażony jest nasz ambulans, jest systematycznie sprawdzany i testowany. Nie ma możliwości, aby był niesprawny. Zespół dołożył wszelkich starań, aby  dostosować parametry  sprzętu do zaleceń. Czas, jaki zespół spędził w szpitalu w Gorlicach, był niezbędny do przygotowania noworodka w ciężkim stanie do trasy do odległego ośrodka w Krakowie.

 

Stanowisko szpitala w Gorlicach:

 

Dziecko po okazaniu matce przyjęte do oddziału noworodków i umieszczone na sali obserwacyjnej. Stan noworodka nie budził zastrzeżeń. Jak wszystkie noworodki po porodzie dziecko ułożone w pozycji na boku celem zapobiegnięcia ew. zachłyśnięciu się wodami płodowymi.

Nadzór nad salą sprawują pielęgniarki odcinkowe. Kilkakrotnie podchodziły do dziecka i sprawdzały jego stan zdrowia.

Około godz. 12 na sali, w której przebywała dziewczynka, była obecna pielęgniarka odcinkowa, która widziała dziecko. Jego stan nie budził zastrzeżeń.

Około godz. 12.15 pielęgniarka zabiegowa po wejściu na salę obserwacyjną zauważyła, że dziecko jest sine i nie oddycha. Natychmiast zawiadomiła lekarza kierującego oddziałem, który stwierdził zatrzymanie oddechu i brak akcji serca i podjął czynności resuscytacyjne  (dziecko zaintubowano, prowadzono masaż serca, podano adrenalinę oraz bolusy płynowe, uzyskując powrót czynności serca oraz pojedyncze spontaniczne oddechy). W akcji resuscytacyjnej brali udział wszyscy lekarze pracujący w oddziale.

 

Następnie dziecko przeniesiono na salę IT, umieszczono w inkubatorze otwartym, podłączono od respiratora oraz włączono leczenie poresuscytacyjne.

Noworodek ze względu na ciężkie niedotlenienie wymagał leczenia hipotermią. Możliwość takiej terapii posiadają ośrodki neonatologiczne III stopnia referencji: Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie, Klinika Neonatologii CMUJ, CM „Ujastek”. Ze względu na brak miejsc w dwóch pierwszych placówkach o godz. 13.10 uzgodniono przyjęcie dziecka do CM Ujastek.

 

W celu przetransportowania noworodka porozumiano się telefonicznie z dyspozytorem Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Krakowie. Wg jego relacji karetka „N”  w chwili zgłaszania potrzeby transportu znajdowała się w trasie do Nowego Targu, miała być niedostępna przez ok. trzy godziny. Ponownie wykonano telefon do Uniwersyteckiego Szpitala Dzieciecego w Prokocimiu z prośbą o wykonanie transportu. Wg relacji lekarza oddziału karetka niesprawna.

 

Celem jak najszybszego przekazania dziecka do leczenia specjalistycznego o godz. 13.42 wykonano telefon do ordynatora Oddziału Noworodków „MEDIKOR”w Nowym Sączu. Lekarza poinformowano o stanie dziecka i potrzebie bardzo pilnego transportu. O godz. 13.50 uzyskano akceptację. O godzinie 15.25 ponownie porozumiano się telefonicznie z lekarzem transportującym, ponaglając jego przybycie.

 

Zespół transportujący przybył na oddział o godz. 16.05. Stan dziewczynki był ciężki, ale stabilny. Po przybyciu do oddziału zespołu transportującego to lekarz wykonujący transport przejmuje na siebie obowiązek przygotowania noworodka do bezpiecznego i prawidłowego transportu.

Oddział Noworodków posiada dwa respiratory, które w dniu zdarzenia były sprawne. Trudności z uzyskaniem  odpowiednich parametrów oddechowych nie wynikały z ich niesprawności, ale z choroby dziecka (konieczność bardzo szybkiej wentylacji ).

 

Noworodek był podłączony do respiratora, jednak po pewnym czasie spadała saturacja i była konieczność ręcznej wentylacji. Mimo to wentylacja była utrzymywana na poziomie zapewniającym saturację do 99 proc.

 

źródło informacji: Gazeta Krakowska

 

 

 

 

 

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(132)

GrażynaGrażyna

86 25

Oby tylko prawda wyszła na jam !!! 22:19, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

gacekgacek

116 138

Bardzo przykra sprawa. Plusem jest to że sprawą zapewne zajmie się zapewne prokuratura z Krakowa co daje nadzieję, że jeżeli ktoś w Gorlicach zawinił to go znajdą.
Swoją drogą mamy PIS- owską dobrą zmianę w służbie zdrowia tj. bajzel i marazm, bo ważniejsze są miesięcznice smoleńskie. W tym roku z zimna zamarło już ok. 100 osób, gdy kilka lat temu zmarło 60 osób PIS darło się, że to przez PO które nie dba o ludzi i olewa biednych. 22:26, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnkaAnka

80 12

Miejmy nadzieje ze kogoś ruszy sumienia i przyzna się do błędu!! 22:27, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

EwaEwa

56 8

Wszystkie winy są kiedyś karane!
Trzeba miść odwagę przyznać się do błędu 22:29, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GrażynaGrażyna

73 12

Oby tylko prawda wyszła na jaw,chociaż wygrać ze szpitalem będzie na pewno ciężko ! 22:30, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SylwiaSylwia

70 26

Strach rodzić w tym szpitalu!! Straszna tragedia ale miejmy nadzieję że będzie chociaż przestroga dla innych żeby omijać gorlicki szpital z daleka! 22:33, 24.01.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RafałRafał

0 0

Szpital przoduje pod względem błędów medycznych. Moja Żona rodziła w tym szpitalu tragedia!! unikajcie tego szpitala 18:33, 28.03.2017


mamamama

80 17

Wiem jedno, ja nie chcąc karmić dziecka dla zdrowia córki oczywiście położna pchnelą wózek z córeczką, dobrze że mąż ja złapał bo nie wiem co by się stało, te pielęgniarki to bym wyzwalniała, bo zawód do niczego nie zobowiązuje, nie umieją pracować z dziećmi to do zwolnienia niech siedzą w domu. Położne w gorlickim szpitalu to na prawdę dużo im do tego, aby pracować z noworodkami, ja bym od nich zaczęła sprawdzanie, bo znając życie to one coś zaniedbały. A tą Panią taką rudą do końca życia zapamiętam 22:37, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KaskaKaska

71 16

I tak strasznie zapewniają w szole rodzenia jaka to cudowna opieka i warunki są na oddziale noworodkow!! Nie osmieszaly by się te położne i nie kłamały w żywe oczy!!
Wszystko jest fajnie jak idzie po ich myśli, a jak tylko coś się zaczyna dziac to ręce rozklatają bo takiego przypadku nie mieli!! A kto kończył studia??!!
Mam nadzieje ze prokuratura ostro się za to weźmie!
Dużo siły dla rodziców! 22:45, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

M. M.

51 9

Moim zdaniem to musieli zarażać dzieci w szpitalu na trakcie sprzetem do odssysania wod plodowych. Sama to przeszlam. Ale ja dziekuje Bogu kazdego dnia bo dziecko przezylo. A mialo sepse po porodzie 22:45, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

danadana

164 45

Proste! Dziecko zmarło po szczepieniu! Ot cała prawda. Ciekawa jestem czy ktoś się w końcu w Polsce puknie w łeb a propo tego szczepienia w 1 dobie życia. 22:46, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XyzXyz

71 13

Trzeba zadać sobie pytanie czy pielęgniarki zdążyły zaszczepić Karolinke i dopiero szukać przyczyny tego dramatu. 23:05, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GoscGosc

59 7

Sprawa powinna być nagłośniona w mediach publicznych!!
Rodzice życzę wam wszelkich pomyślności.. modlę się o wasze szczęście :) 23:09, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

madziulamadziula

25 12

w Jaśle nie lepiej 23:10, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

miśka miśka

39 8

Moja mama straciła przez nich słuch na jedno ucho i była narażona na zapalenie mózgu!!! Nie pierwszy taki przypadek jak inne szpitale są juz bezsilne by pomóc gdy trafiają pacjenci z Gorlic. 23:38, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HankaHanka

99 22

A co wy na to kochani gorliczanie, aby skrzyknąć się i zrobić ogromny, biały milczący protest pod szpitalem? Ku czci tego aniołka, ale też ku przestrodze dla przyszłych rodziców, tak żeby Pan ordynator nie miał żadnych watpliwości, jak powinien zachować się człowiek mający honor, czyli bezzwłocznie podać się do dymisji z zajmowanego stanowiska! Ewentualnie gdyby słowo honor, nie miało dla niego większej wartości osobistej protest miałby na celu zmuszenie dyrekcji szpitala do usunięcia tego człowieka z funkcji ordynatora!

Co wy na to? Ale nie tak, żeby było nas 20 czy 30 osób, ale naprawdę siła, zarówno nas kobieta, ale i Was panowie ojcowie! 23:42, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

majamaja

45 1

Sama rodzilam w tym szpitalu dwie corki i nie wyobrazam sobie zeby mnie moglo to spotkac. Chyba nie ma nic gorszego dla czlowieka jak smierc wlasnego dziecka. Bardzo panstwu wspolczuje choc to napewno nie ukoi zalu i smutku. 23:59, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LuizALuizA

56 45

Hanka a dlaczego obrazasz ordynatora, skoro nie prowadzil ciąży i nie jest nawet jedynym pracujacym lekarzem na tym oddziale.a z tym protestem to pomysł tak poroniony ze az szkoda się wypowiadać.
Wiadomym jest ze to wielka strata ale to moglo zdarzyc sie kazdemu, dlaczego wszyscy obwiniaja szpital za niedopatrzenia? Nie ma jeszcze żadnego orzeczenia ze strony prokuratury a wy juz wszysyko wiecie najlepiej. Dlatego nie cierpie gorlic i gorlickiej spolecznosci. Same szuje, ządni zemsty! Wstyd ludzie.
I tak- jestem bezstronna, nie bronie zadnej strony. Obu mogę jedynie współczuć 01:02, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dada dada

51 6

Ja urodziłam 5lat temu dziecko urodziło się z zapaleniem płuc i była ta sama sytuacja ,nikt nie umiał podłączyć respiratora pielęgniarki dmuchawy w rurkę a wystarczyło włożyć kabel do prądu .Jak przyjechali z KRakowa po długich godzinach wyczekiwania to byli w szoku że mają sprzęt a nie umiał się nim obsługiwać .Jest sprzęt ale nie umiał go obsługiwać a gdzie szkolenia są i dlatego dochodzi to takich sytuacji na szczęście dziecko przeżyło dzięki interwencji Krakowa 07:04, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AsjuAsju

58 6

Moja córka była wcześniakiem, w inkubatorze spędziła miesiąc, było naprawdę ciężko. Wyjęto ją stamtąd i co chwilę chodziłam do Niej żeby w końcu dotykać i całować moje dziecko... Jeszcze tej samej nocy poszłam do niej a pielęgniarki wyłączyły pulsoksymetr.... "Bo wkurzało nas to pikanie".. A co gdyby córka nagle miała problemy z oddechem, gdyby serduszko się zatrzymało?..tym bardziej po przejściach jakie miała. Nieodpowiedzialne baby tam pracują.. Tylle na ten temat. 02:05, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AlkaAlka

38 17

Przyszła do mnie pielęgniarka po zgodę na szczepienie dzieciątka.
I wszystko jasne!
Nie szczepcie dzieci - nie wiecie co w tej fiolce jest, wybiórczo wszykuja, na kogo padnie dla tego nieszczęście gwarantowane. Nie każda szczepionka jest zakażona. Bo by mafia farmaceutyczna i ich przestępstwa zostaly odkryte. Czytajcie nie tylko w Polsce ale na stronach USA i UK 14:17, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lucylucy

76 13

Nie tylko ten oddzial, ale i te, gdzie opiekuje sie starszymi i schorowanymi ludzmi, powinny byc poddane kontroli, bo to co sie tam dzieje, to sie w glowie nie miesci. Zwlaszcza pielegniarki - zawsze maja czas na kawe i plotki, a pacjenci i tak sa umierajacy albo przywiazanani do lozek, wiec niech sobie leza. Brak slow! 03:14, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

YolaYola

54 9

Moj tato moze do dzis by zyl gdybym nie. ...uprzejmosc gorlikich pielegniarek..... 05:48, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bootsboots

50 33

dlaczego w was tyle nienawiści do gorlickiego szpitala? skoro sprawą zajęły się odpowiednie organy, to dlaczego wszyscy już wydają wyroki? każdy szpital zły... a swoją drogą, cała społeczność gorlicka powinna być neutralna jeśli chodzi o szpital, bo gdy coś się stanie, to gdzie się zgłaszają? ciekawe co by kochani gorliczanie zrobili gdyby tego szpitala nie było? 10:29, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AgraAgra

88 6

Moje dziecko zostało zaszczepione w pierwszej dobie po porodzie, z resztą za moją zgoda. Na następny dzień, gdy oboje drzemaliśmy weszła na salę pielęgniarka i zaczęła wyjeżdżać z łóżeczkiem, w którym spał mój synek. Na szczęście się obudziłam i zapytałam co robi. Na to ona, ze bierze małego na szczepienie. Az krzyknęłam z niemocy. Jak to szczepienie? Kolejne? Wtedy ona zorientowała się, że to pomyłka. Zaszczepić miała dzieciaka o podobnym nazwisku! Pytam więc.... Co by było gdybym spała????? Co by się stało z moim dzieckiem po podwójnej dawce szczepionki???? Dzieci to nie przedmioty. Tu nie może być pomyłek!!!!! Gubi Was lekarze ta rutyna... 08:17, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PacjentPacjent

71 13

Gorlicki szpital to tragedia. Pielegniarki by tylko protestowaly i maja gdzies cierpiacych pacjentow. Wiem co mowie. Nic im sie nie chce. Wielkie damy. Lekarze nie lepsi. Niech odpowiadaja za bledy. Inny ciezko pracuje a im nie chce sie du.... z krzesla podniesc. Taka patologia w tych gorlicach 08:48, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnnaAnna

43 6

Gdyby byl sprzet ratujacy zycie ,napewmo by do tego nie doszlo , no i karetka na czas ,a przede wszystkim dzieciatko bylo niedopilnowane skoro zostalo zauwazone kiedy bylo sine,mysle ,ze zawinila pielegniarka ,ktora miala dziecko obserwowac ,a z tego co wyczytalam tam jej nie bylo. 08:50, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Krysia Krysia

33 10

Zgadza się ten szpital I lekarze pracujący w nim to bagno! Na karetkę pogotowia można czekać i czekać.. kiedyś wyłam z bólu nie mogłam podnieść się z podłogi bo tak mnie postrzyklo jak zadzwoniłam po karetkę usłyszałam ze do takich głupot oni nie jeżdżą!!! 11:07, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

intern23intern23

27 8

Bardzo współczuje rodzicom, bo strata dziecka to najgorsze rzecz jaka może spotkać człowieka i nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi, ale i nasz Gorlicki szpital nie jest bez winy pielęgniarki na oddziale są bardzo nie miłe i nieuczynne zamiast pomóc to jeszcze się wymądrzają jakby zjadły wszystkie rozumy, a jeśli chodzi o ordynatora W. to gdyby nie on moja mama pewnie już by dzisiaj nie żyła wiec akurat jemu jestem bardzo wdzięczna 09:18, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KasKas

36 11

W gorlickim szpitalu niestety takie przypadki to norma. Znieczulica lekarzy, niedopatrzenia. Nie tylko na oddziale noworodkowym. Ludzie zgłaszaja sprawy do Wojewódzkiej Komisji orzekającej o błedach w sztuce medycznej i wygrywają ze szpitalem. Może jakby każdy zgłaszał błędy lekarzy oni by w końcu rzetelnie pracowali 09:31, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MikaMika

54 8

Prawda jest taka, że pielęgniarki w gorlickim szpitalu, mówie tutaj akurat o kobietach z oddziału dla dzieci to nieroby i lenie. Chcą aby wszystko za nich robili rodzice. Mam porównanie z innymi szpitalami , np. Jasło i tam jest zupełnie inaczej. Może pora aby te panie ruszyły swoje cztery litery iwzięły się za pracę, za którą dostają dobre wynagrodzenie, jak na gorlickie realia. 09:40, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MonikaMonika

27 3

Bardzo mi przykro z powodu Panstwa straty. Mam nadzieje ze wszystko sie wyjasni. Pomodle sie za dusze Karolinki :-(. 09:45, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarekMarek

43 12

Jakiś czas temu ratownik medyczny, powiedział mi żeby szpital w Gorlicach omijać szerokim łukiem, to daje do myślenia. 09:51, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Gamer365Gamer365

39 12

Gorlicki szpital do jest jedno wielkie bagno 10:12, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

beogarbeogar

41 17

A czy to nie aby wina szczepienia...? 10:23, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

eliskaeliska

49 9

dziwna korelacja czasowa 11 proszą o zgodę na szczepienie, 12 dziecko sine :(
spoczywaj w spokoju aniołku :( 10:37, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tralalatralala

31 6

"W Krakowie nie było bezładnej bieganiny, popłochu, braku zorganizowania. "

To fakt. I wiem to z własnego doświadczenia, czego zresztą nikomu nie życzę. Ale tak rzeczywiście jest. Nawet jak tamtejsi lekarze dowiadują się o tym, że będą mieli małego pacjenta, jak karetka już jest na miejscu w Krakowie.
Dlatego co roku mój symboliczny 1% ląduje w Prokocimiu. Dziękuję. 10:44, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anja Anja

35 7

Wyrazy wspólczucia.. a Co do tego szpitala to nie tylko na ginekologii sa niewykwalifikowani lekarze! Kiedys Trafilam na Sor z Ostrym zapaleniem nerek,lekarz majacy dyzur stwierdzil ze to wyrostek Mnie Boli nie robiąc podstawowych badań! I to są nasi zdolni lekarze???!!!! 10:54, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PrzemoPrzemo

23 5

Kilka razy czytałem ten artykuł, i za każdym razem mysle ze to co sie stało mogło spotkać tez moja rodzine jutro mija rok jak syn sie urodził, w tuchowie tam tez jest nie ciekawie,wyraziłby sie inaczej ale mój komentarz nie zostanie opublikowany wiec muszę ładnie pisać:) ale do rzeczy,nasz syn kiedy sie urodził było cos nie tak z jego oddychaniem, gdy przyjechałem do szpitala to juz był w inkubatorze i podawali mu tlen zapytałem lekarza czemu mu podają tlen a on ze wcześnie sie urodził i ze tak często im sie zdarza, ale to nie prawda, bo wcale sie wcześnie nie urodził kilka dni przed planowanym urodzeniem wiec, cos mi tu śmierdzi być moze stało sie to samo co z tym dzieckiem ale ktoś w ostatniej chwili obudził sie ze cos jest nie tak,oby przegrzebali im cały budynek aż od piwnicy po dach i znaleźli tego kto popełnił błąd!!! 11:26, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KarolinaKarolina

38 42

Ja rodziłam w gorlickim szpitalu i jestem bardzo zadowolona z opieki pielegniarek i pani dr Szpakowskiej. 13:46, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Nie zdziwionaNie zdziwiona

43 6

Bardzo mi przykro i współczuje Rodzicom dziecka. Ale niestety gorlicki szpital nie ma dobrej sławy. Sama niedawno przeżyłam szok. Bliska mi osoba została z SORU przetransportowana na geriatrię, Poszłam tam i nikt z personelu nie miał pojęcia o przywiezieniu jej na oddział.Dopiero gdy narobiłam paniki, salowa wskazała mi salę.Gdy zobaczyłam chorego, który wydawało mi się, że nie oddycha, narobiłam kolejny raz paniki, łaskawie się nim jedna z pań pielęgniarek zainteresowała. Lekarza ściągnęłam sama do sali. Koszmar jakiś. Wspominam to jak traumę, zwłaszcza, że na drugi dzień bliska mi osoba zmarła. Parę razy byłam na sorze, obojętność, znieczulica, papiery, ot co jest najważniejsze. Przykre. 14:07, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JanJan

47 8

W Starachowicach gdy kobieta urodziła martwe dziecko na podłodze i nikt się nią nie interesował, Dyrektor szpitala zwolnił 8 osób w tym ordynatora lekarzy i położne.."BO NIE STWIERDZIŁ BY BYLI TAK BARDZO ZAJĘCI BY POMÓC".... więc czym był się pytam NASZ gorlicki personel tak bardzo zajęty by nie zwracać uwagi na dziecko, które potrzebuje pomocy...i zostaje znalezione sine..bez akcji serca!!! Czym ten przypadek się różni od tamtego..? Co Pan Dyrektor zrobił do tej pory po tej tragedii...? Bardzo współczuje rodzicom :( 11:45, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SSSS

22 1

Wyrazy współczucia z powodu tak wielkiej straty 12:14, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Janek  Janek

26 14

pani premier dała 500 + to niech się zajmie pordawkami bo sam mam 2 córki które przyszły na świat w gorlickim szpitalu i żal mi się wypowiadać na temat obsługi tam jest rutyna Wyrazy współczucia dla rodziny i podziekowanie że nareszcie ktoś to naglosnił

12:37, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MamaMama

37 4

Czytam i płaczę,potwotnie mi żal rodziców. 12:50, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

innainna

33 8

Wspolczucie dla rodzicow,Pamietam jak bylam w gorlickim szpitalu lekarz ani pielegniarki nie potrafili podlaczyc inkubatora.Szok!Niewyspecjalizowany zespol pielegniarek i lekarzy plus bezczelne pielegniarki. 13:33, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kckc

11 11

nie rozumiem Anonim co masz do pani Szpakowskiej 20:54, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AniaAnia

20 3

Bardzo wzruszyl mnie ten artykuł i mage sobie tylko wyobrazić co przeżywaja rodzice tego maleństwa. Bardzo współczuję rodzinie,to straszna tragedia to co was spotkało. Mam nadzieje ze prawda wyjdzie na jaw i wszyscy którzy są za to odpowiedzialni poniosa tego konsekwencje.Życzę wam dużo siły i wytrwałości w dążeniu do prawdy 14:36, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ewaewa

34 5

Wyrazy współczucia rodzicom. W szpitalach ma obowiązywać kamery!!!!!!!! I każda położna. Czy pielęgniarka ma nosić imię nazwisko na fartuchu 14:47, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

cccccc

19 9

Problem leży w systemie, w którym najważniejszy jest wynik finansowy, a nie człowiek. Jeśli NFZ chwali się, że ma dodatni wynik finansowy, to o czym my mówimy?

Wina leży w Sejmie i Ministerstwie zdrowia. Tam jest przyczyna tego wszystkiego. Sęk w tym, że oni najpierw tworzą sztuczne problemy, aby potem wykazywać się przed kamerami ich dzielnym zwalczaniem, dla naszego (obywateli) dobra. A to, o czym jest ten artykuł, to dla nich tylko "koszty zmian". Mam nadzieję że żaden sejmowy leń nie zrobi z tej okazji konferencji prasowej.

Wyrazy współczucia dla rodziców. 14:47, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KcKc

29 11

Ja również rodziłam w gorlickim szpitalu i gdyby nie pani dr Kaczmarczyk mój syn byłby niepełnosprawny albo wogole by nie żył naprawdę nie mogłam narzekać na opiekę a spędziłam tam miesiąc również tak ja napisała Karolina opieka pani dr Szpakowskiej bardzo dobra 15:35, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MatkaMatka

38 5

Nie da się tego przeczytać bez łez. Rodzilam dwa lata temu w tym szpitalu, szybka cesarka bo dziecko niedożywione, waga 2kg, nie pozwoliłam szczepić. Nie jestem przeciwniczką szczepień ale w pierwszych dobach życia dziecka obserwuje się go a nie od razu bombarduje szczepionkami. A zachowanie personelu i ich kultura osobista daje dużo do myślenia, zarówno neonatologów jak i pielęgniarek. 15:42, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

magdaamagdaa

30 6

Jeżeli dziecko było zaszczepione, będąc chore to raczej wszystko jest jasne. Nie mam dzieci i póki co nie chcę ich mieć. Ale jak przeczytałam tą opowieść to łza mi się w oku zakręciła. Jeśli ktoś z Was w szpitalu popełnił błąd - niech ma sumienie i się przyzna. Boże... lekarze co Wy wyczyniacie?! Na świat przychodzi malutki człowieczek,a wciąż się słyszy np o poważnych zaniedbaniach jak chociażby porażenie mózgowe. A to Wasza wina! Ten malutki człowieczek może żyć i 90 lat, a Wy go pozbawiacie zdrowia, odpowiedzialności, wszystkiego co jest piękne w życiu człowieka i z rodziców robicie niewolników, bo całe życie muszą poświęcić swojemu dziecku. Odbieracie szczęście dziecku i jego całej rodzinie. Ile to się słyszy o skaleczeniu dziecka podczas cesarki, łamaniu obojczyków, ile się słyszy o rodzących, które wyją z bólu, a lekarze traktują je jak g***: "bo rodzisz to ma boleć". Moja koleżanka rodziła w tamtym roku w Krośnie. Dziecko złapało gronkowca, to wszyscy się darli po mojej koleżance, że dziecko zaraziła (a wyniki badań miała dobre), w tym czasie trójka innych noworodków też złapało gronkowca, więc ktoś ewidentnie z personelu zarażał noworodki, jedno walczyło o życie i jeszcze mieli czelność się po niej wydzierać, że to jej wina. Kobietę wydającą na świat potomstwo powinni przysłowiowo na rękach nosić, a nie traktować jak przedmiot !! 16:09, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

M. M.

34 6

Moje dziecko kilka godzin po porodzie wzieli na obserwacje. Mieli dziecko obserwowac. Kiedy nad ranem poszlam zobaczyc co z moim aniolkiem to az sie przerazilam. Dzieci krzycza w nieboglosy nikogo nie ma. A moje dzieciatko lezalo cale w wymiocinach. Musialo cala noc tak przelezec. I oddaj tu dziecko pod opieke pielegniarek odcinkowych. Masakra!!! Widzialam jak sie tam dziecmi na noworodkach zajmuja pielegniarki to pozal sie panie boze. Co do lekarzy to nie mam przeciwskan. Po prostu pielegniarka ktora miala obserwowac sw. Pamieci karolinke to miala w du*ie. Wolala siedziec w swojej kanciapie. 16:16, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Jerry Jerry

7 1

POPIERAM LUCY I YOLA to samo miałem napisać dokładnie 16:18, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KasiaKasia

10 5

Straszna tragedia. Nie wyobrażam sobie jako to musi być ból dla rodziców. Nie wyobrażam sobie stracić dziecka. Chociaż sama rodziłam w Gorlicach i byłam na prawdę zadowolona z opieki i lekarzy i pielęgniarek. Tak naprawdę nie wiadomo czy to był błąd personelu i co się stało. Teraz dzieci po porodzie nie są odssysane, mają sobie poradzić same. Może bidulka się zachlysnela.Albo był inny powód że serduszko wysiadlo. Ogromne wyrazy współczucia dla rodziców. 16:32, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mamamama

34 8

Pielęgniarki na tym oddziale potrafią tylko kawę pić i śmiać się tak że słychać je na cały oddział. czasem strach do nich podejść i o coś poprosić bo ich spojrzenie mówi wszystko. Dzieci płaczą całe noce, że wytrzymać nie idzie a one to mają gdzieś!! Nie dopilnowały i tyle! I nie mają się odwagi do tego przyznać. Może maleństwo się zakrztusiło? Może nie zostały odpompowane wszystkie wody płodowe z płucek? 16:53, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

xyzxyz

28 6

ja rodzilam za granica i az mnie ciarki przechodza cztajac co sie dzieje w gorlickim szpitalu.
moje dziecko nie oddychalo jak sie urodzilo. nie minelo nawet 10 sekund a juz mialam na sali 10 osobowa zaloge lekarzy ratujacych zycie mojego dziecka. nie minela minuta i maluch zaczal oddychac i plakac i zaraz zostal zaintubowany i przewieziony w inkubatorze na intensywna gdzie 24/7 czuwala przy nim pielegniarka. moje dziecko lezalo z innymi 4 noworodkami na intesnywanej i do kazdego inkubatora jest przypisana pielegniarka ktora monitoruje dziecko podczas swojego duzyru. sprawdza monitoring, temperature, przebiera dzidziusia, jak trzeba karmi itp. czyli na sali byly 4 pielegniarki 24/7. to sie nazywa opieka. i rzeczywiscie tam jest. a co do szczepienia. to jedyna rzecz o jaka polozna pyta zaraz po urodzeniu czy matka chce aby dziecku bylo podane to witamina K w szczepionce nic wiecej. pierwsze szczepienie w wieku 3 miesiecy.
wyrazy wspolczucia dla rodzicow Karolinki. niech spoczywa w spokoju. 17:03, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Magdalena Magdalena

28 13

Płacze szkoda rodziców i dziecka.
Ale nikt nie pomyślał że może tych pielęgniarek jest poprostu za mało.Tragedia tragedia.Wyrazy współczucia 17:22, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KaskaKaska

11 1

Bardzo wam współczuję...to straszne!Szkoda tylko ze Karolinka przeplacila to zyciem :-( 20:56, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnnaAnna

19 12

Żal rodziców. Tragedia wielka, ale żeby odrazu obarczać winą szpital bez skończonego dochodzenia prokuratorskiego to wielka niesprawiedliwość. Na opiekę osobiście nie narzekałam przy porodzie. Wszystko było ok. Jeśli się okaże, że to jednak nie wina szpitala tylko niestety jakaś nieprawidłowość organizmu dziecka neurologiczna to będziecie tu przepraszać tak samo jak wydawać osądy?Cierpliwości. Dajcie ludziom zbadać sprawę, a wy tymczasem utulcie dzieci i cieszcie, że są zdrowe i żyją. 17:49, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SylwiaSylwia

17 5

Moze i za malo jest pielegniarek. Ale czy to oznacza ze jak jest ich nie wystarczajaco duzo to maja olewac swoja prace? Malo czy duzo to przychodza do pracy, a niektore pielegniarki poprostu przychodza sobie wypoczac w pracy. Na obserwacji jest jedno pomieszczenie w ktorym dzieci leza, a na przeciw sa drzwi do socjalnego wystarczyla jedna pielegniarka aby ruszyla swoje szanowne cztery litery i zerknela na dziecko. Moze wtedy by nie doszlo do tak wielkiej tragedii. Wystarczylo tylko zagladac do dziecka!!! 17:50, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mona mona

31 13

To rzeźnia nie szpital a ordynator na położnictwie to zrozumiały i bezduszny typ z pod ciemnej gwiazdy który myśli ze mu wszystko wolno juz dawno powinni go usunąć ze stanowiska. Moje dziecko też wycierpialo w tym szpitalu przyjęto nas z katarem i ze stanem podgoraczkowym a po trzech dniach wypisano nas z bakteriami wysypka o dziwnym pochodzeniu ledwo wyłączyłem córeczkę z tych chorób a na dodatek na wypisie napisali ze dziecko wypisano na rządanie matki co było nieprawdą mieli jej pomóc a jeszcze zaszkodzili! !! Lekarze w tym szpitalu pracują by zarabiać pieniądze a nie z chęci niesienia pomocy! !!!!!!!! 19:00, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaJa

17 10

Tak takie tragedie na noworodkach, a na pogotowiu pijany doktor przyjmuje pacjentów. Dobrze, że go odesłali na odwyk. Ciekawe czy wróci? 19:08, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jonnny pif pafjonnny pif paf

22 8

Wydarzyła się straszna tragedia... wyrazy współczucia dla rodziców Karolinki.
Co do gorlickiego szpitala..... nie wystarczy pomalować ściany i umieścić napis SZPITAL.
Widać ułomności całego systemu włącznie z pseudo oszczędnościami na personelu szpitalnym, ilością obsady, jakością usług, zarobkami tegoż personelu i najbardziej chorym ..... zarządzaniem.
Żal prostych słów, ręce opadają.....
Uciekajcie ludzie, szybko uciekajcie... z tego szpitala, z tych Gorlic. Byle daleko!!!!! 19:15, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DaneDane

36 12

Umieralność niemowląt w 2015r. na 1000 urodzeń:w: dane GUS
Powiat bocheński 2 1,73
Powiat krakowski 5 1,86
Powiat myślenicki 3 1,97
Powiat proszowicki 1 2,44
Powiat wielicki 4 3,02
Powiat m.Kraków 23 2,87
Powiat gorlicki 2 1,83
Powiat limanowski 4 2,44
Powiat nowosądecki 7 2,76
Powiat m.Nowy Sącz 4 4,74
Powiat chrzanowski 4 3,57
Powiat olkuski 6 6,48
Powiat oświęcimski 2 1,33
Powiat wadowicki 4 2,35
Powiat brzeski 4 4,60
Powiat tarnowski 6 3,03
Powiat m.Tarnów 2 2,29
Powiat nowotarski 2 1,04
Powiat suski 5 5,49
Powiat tatrzański 6 8,75

przypadki nagłego zatrzymania krążenia / nagłej śmierci/u noworodków zdarzają się częściej niż można by przypuszczać np. w publikacji z 2013r. /Sudden Unexpected Postnatal Collapse of NewbornInfants: A Review of Cases, Definitions, Risks,and Preventive MeasuresEric Herlenius & Pierre Kuhn
Received: 13 November 2012 /Revised: 31 January 2013 /Accepted: 4 February 2013 /Published online: 23 February 2013

autorzy podają częstość nagłej śmierci noworodków w granicach 2,6-133 / 100 tys. urodzeń. 30% zdarzeń ma miejsce w pierwszych 2 godz. życia, kolejne 30% między 2 a 24 godz., pozostałe 30% do końca 7mej doby życia.

Analiza dotyczy teoretycznie zdrowych ,urodzonych w dobrym stanie noworodków.
Tyle !

19:40, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Zrozpaczona Zrozpaczona

16 1

Rozpłakałam się czytając to. Nie wyobrażam sobie co musieliście przechodzić . Moje kondolencje i wielkie wyrazy współczucia . 19:56, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

M. M.

10 4

Mialam identyczna nawet taka sama sytuacje co November Rain. Tez po porodzie sepsa przez paciorkowca gbs. Wynik z przychodni byl ujemny ujemny a po tygodniu od badan urodzilam. Miedzy badaniami a porodem lezalam na patologii ciazy. Pozniej probowano mi wmowic ze to moja wina. Zrobiono mi posiew jeszcze raz po porodzie i bylam nosicielka. To sa wyniki dwuznaczne. Tez dziecko sinialo wymiotowalo. Siedzialam przy niej caly czas. Bo wiem jaka opieka jest pielegniarek. Dzieki szybkiej reakcji dr. Płatek i dr. Kaczmarczyk moje dziecko zyje. 16:24, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ApropoApropo

5 2

Kto był ginekologiem tej pani ??? 21:21, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MagdaMagda

15 2

Co do SOR jakby nie chcieli przyjąć to jest taki zeszyt nie pamiętam jak dokładnie się nazywa ale chyba Zeszyt Odmów (może ktoś wie i napisze nazwe). Jak nie chcą przyjąć to trzeba poprosić o ten zrszyt i chyba przy nas oni mają napisać dla czego nie przyjęli. Ci z SOR bardzo boją się tego zeszytu i dla tego mało kto wie o jego istnieniu. 20:26, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mona mona

18 3

Wyrazy spulczucia dla rodziców tego bezbronnego Aniołka 20:29, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Joanna Joanna

20 11

Skąd wiadomo że dziecko było zdrowe? To, że dostało 10 punktów o niczym nie świadczy!!!! Tyle w temacie. 21:24, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnonimAnonim

17 10

Bez jaj jak ktos pisze o dobrej opiece i niesamowitej Szpakowskiej dajcie bana na wypowiadanie się bo kuzwa obraża pokrzywdzonych ... 20:33, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mona mona

11 2

Zeszyt zażaleń tak jest coś takiego 20:41, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MamaMama

19 1

Moja córeczka była w podobnej sytuacji. Też zaczęła robić się sina ale została podjęta szybka akcja ratownicza. Rodziłam w innym szpitalu. Rozpoznano tak samo"zapalenie płuc" Też urodziła się zdrowa, dostała 10 punktów, też cesarskie cięcie, ciąża przebiegała prawidłowo. Córeczka po wizycie w jeszcze innym szpitalu trafiła na Ujastek zaintubowana w stanie ciężkim gdzie naprawdę zajęli się nią profesjonalne. Teraz rozwija się naprawdę dobrze i jest zdrowa. Zastanawiam się i też nie wiem do końca co się naprawdę stało ale dziękuje Bogu że jest teraz z nami. Wyrazy współczucia dla rodziców. 21:35, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaJa

13 2

Współczuję bardzo 22:09, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ludzie opamiętajcie ludzie opamiętajcie

8 8

Ludzie opamiętajcie się i uszanujcie tragedię rodziców tego dzieciatka! Napewno wystarczająco dużo kosztował ich ten wywiad i sami mówią ze nie szukają sensacji tylko chcą ostrzec innych wiec nie snujcie domysłów bo sprawa zajmuje się prokuratora i to ona ma wszystko wyjaśnić. 22:10, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Lozia Lozia

33 5

Gorlicki Szpital...brak słów i szkoda słów. Pielęgniarki i Lekarze pracują tam chyba za karę. Na izbie całodobowej po utracie przytomności mojego dziecka z bardzo wysokiej gorączki. Pani dr która pełniła dyżur wyskoczyła z takimi pretensjami kto to widział ja budzić o 4 nad ranem. CYTUJE.. człowiek nie może się nawet dobrze wyspać!!! Ja się pytam po Co po Co do k...y nędzy tam są? Po to żeby spać czy pomagać?!?! Jeśli nie czuje powołania do tej pracy to niech idzie w h...j i ustąpi miejsca komuś kto może zajmie się pacjentem jak należy. Kochani rodzice Wyrazy współczucia. Oby winnych spotkała surowa kara!!!!!!!!!
22:20, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PLPL

14 3

Dlaczego tak jest.
Otóż dlatego,że w Gorlicach lekarze i pielęgniarki nie mają konkurencji.
W większych ośrodkach jest większa konkurencja i w szpitalach bardziej się starają. 23:08, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KlamerKlamer

15 2

Jestem młodym facetem nie mam dzieci ale płacze jak dziecko nad tym artykułem okropna tragedia .wyrazy współczucia. I oby winny poniósł konsekwencje. 23:11, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnonimAnonim

16 6

Moje dziecko urodziło się z bardzo ciężką wadą serca i przy porodzie otrzymało 10 pkt, tak więc skala Apgar nie świadczy o zdrowiu noworodka i pielęgniarki oraz lekarze powinni wiedzieć że w pierwszej dobie każde dziecko wymaga obserwacji, przy noworodku powinna być pielegniarka przez 24 h. My na szczęście wiedzieliśmy, że dziecko urodzi się chore i bezpośrednio po porodzie zostało przewiezione do Prokocimia. Drugie dziecko urodziłam w Gorlicach i w pełni zgadzam się z negatywnymi opiniami o oddziale neonatologicznym. Lekarze nie wiedzą co robić w sytuacjach kryzysowych, a pielęgniarki zamiast pilnować dzieci siedzą w swojej "kanciapie" z nogami na ławie i oglądają tv, plotkują albo popijają kawę. W Gorlicach nie rodzi się tak dużo dzieci żeby nie można było dopilnować każdego z osobna. 23:34, 25.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KasiaKasia

21 11

Ja rodziłam w Sączu w Medikorze to położne, lekarze jak i pielęgniarki są po prostu cudowne. Gorlice przy tym to nie szpital a UMIERALNIA. wiem bo szwagierka tam rodziła. Nie wspomnę o oddziale Geriatrii- oboje moich dziadków Gorlicki szpital wykończył... babci pielęgniarka zostawiła kanapki na parapecie, bo " Ona musiała już zabrać ten talerz" Po prostu miejsce jak z horroru... 00:11, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

November rainNovember rain

17 2

Kondolencje i wiele współczucia dla rodziców Karolinki, Wasza tragedia jest nie do opisania... Podzielę się i moim doświadczeniem. Ja urodziłam dwa lata temu w gorlickim szpitalu dziecko z sepsą - w wyniku zakażenia paciorkowcem gbs. Przeżyłam dwa tygodnie grozy w związku z tą sytuacją. Na szczęście, dzięki przytomności umysłu dr Kaczmarczyk i dr Płatek, córeczka wyszła z tego bez szwanku i jest zdrowa. Ale do gorlickiego szpitala mam ogromny żal i pretensje, bo moje badania, robione w 36 tyg. ciąży wyraźnie wskazywały, ze NIE BYŁAM nosicielką paciorkowca - byłam więc spokojna... Niestety pech chciał, że w 38 tyg.ciaży skierowano mnie na rutynową obserwację do szpitala, z której wyszłam po dwóch dniach i nic nie zapowiadało kłopotów - do chwili porodu dwa tygodnie później. Po porodzie okazało się, że dziecko ma sepsę, bo najprawdopodobniej podczas obserwacji doszło u mnie (w szpitalu!) do zarażenia paciorkowcem. Smutne jest to, że po porodzie machałam lekarzom przed oczami wynikami badań, gdzie gbs-a nie było, a oni usiłowali mnie przekonać, że te wyniki są złe i błędne. Laboratorium potwierdziło ich poprawność, ale kto przekona gorlicki szpital, że to on zawalił sprawę i że ma paciorkowca na oddziale. Morał z tego jest taki, drogie panie w ciąży: nawet jeśli nie macie gbs-a, a przed porodem trafiacie na obserwacje szpitalną, to upewnijcie się że ze szpitala wychodzicie bez paciorkowca. W przeciwnym razie przeżyjecie to co ja, a Wasze dzieci będą w pierwszej dobie życia miały główkę skłutą wenflonami z antybiotykiem. I tak do 10-tej doby ich życia. Nie wspomnę, co Wy i Wasze rodziny w tym czasie przeżyjecie. 00:37, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Pacjentka Pacjentka

18 3

Winą jest system opieki nad noworodkami - w sali na której przebywają nie ma stałego nadzoru - pielęgniarki wchodzą tam z doskoku lub gdy któreś tak placze, że płuca sobie wypluwa. Moją córkę w pierwszej dobie spotkało to samo nagle sina i bez oddechu... tyle, że ja jej z oka nie spuszczałam i dzięki przy temu żyje - to są sekundy. Przy wychodzeniu do toalety prosi się wspolpacjentki o patrzenie czy nie zwraca czy też wodami się nie krztusi. A panie pielęgniarki robią naturalną selekcję niechcący... wystarczł by fotel z gazetą w pomieszczeniu dla noworodków i prawdziwa obserwacja a nie co 15 minut i dziecko by żyło. Ja też znajdowałam córkę z wymiocinami w nosie, uszach. Przy naświetlaniu okularki zabezpieczające miała na ustach i te dwa razy była całkiem sama - wniosek trzymać dzieci prz sobie i nie szczepić... Współczuję ogromnie..



01:42, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

M. M.

15 6

Mialam identyczna nawet taka sama sytuacje co November Rain. Tez po porodzie sepsa przez paciorkowca gbs. Wynik z przychodni byl ujemny a po tygodniu od badan urodzilam. Miedzy badaniami a porodem lezalam na patologii ciazy. Pozniej probowano mi wmowic ze to moja wina. Zrobiono mi posiew jeszcze raz po porodzie i bylam nosicielka. To sa wyniki dwuznaczne. Tez dziecko sinialo wymiotowalo. Siedzialam przy niej caly czas. Bo wiem jaka opieka jest pielegniarek. Dzieki szybkiej reakcji dr. Płatek i dr. Kaczmarczyk moje dziecko zyje. 10:04, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

m.m.

13 7

Moja Mama zmarla z powodu jednej podstawowej rzeczy ktorej brakowalo w karetce ta niedopatrznosc jednej osoby doprowadzilo do smierci.Wiec nie dziwmy sie ,ze zdazaja sie takie przypadki. 10:13, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KarolKarol

11 7

2.10 na przejechanie 40 km na rowerze można przejechać,ponadto jak załoga karetki może mieć problem z obsługą sprzętu w karetce 12:09, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zbzb

22 10

bo w gorlickim szpitalu ważne są elektrownie na dachach i różne politechniczne zabawki,a leczenie czy szkolenie personelu nieważne-nawet jak Owsiak da sprzęt to zazwyczaj nie umią go obsługiwać....a lekarze odbębniają szychty i umawiają się na prywatne wizyty....zaś "dyżury"to jedna wielka ściema-lekarze pełnią je na okrągło w ramach samozatrudnienia bo liczy się kasiora... 14:01, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

xzbxzb

25 10

Czas najwyższy na PRYWATYZACJĘ tych band nienasyconych felczerów i związkowcowych pseudopielęgniarek gorlickiego szpitala,takiego DNA nie było tu nigdy !!! 14:08, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nownow

17 6

a niedawno oficjele z Kogutem chwalili się NOWOCZESNYMI karetkami w GORLICACH-to jak to k.rwa jest -nie ma czym przewieżć noworodka i trzeba czekać godzinami na pozyczkę z Sącza ??? 14:16, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tralalatralala

25 4

Wstrzymajmy się z oskarżaniem lekarzy, nie znamy przyczyn, poczekajmy.

Natomiast proszę zwrócić uwagę na jedną skandaliczną rzecz - ile czasu zajęło szukanie karetki w sytuacji zagrożenia życia. Trzy godziny!!! I to jest największy skandal!!!

Już raz nas wojewoda małopolski poczęstował poprawą jakości służby zdrowia, likwidując dyspozytornię pogotowia (w Małopolsce są dwie dyspozytury - Kraków i Tarnów, jeśli jest inaczej - proszę o sprostowanie). W woj. podkarpackim - pięć.

Ile kosztuje taka karetka? Milion, sto milionów? Czy to jest aż taki koszmarny wydatek dla budżetu? Tu jest sedno sprawy. Szybki transport do dobrego ośrodka i dalsze działanie, a nie tracenie czasu. To czas decyduje o być albo nie być. I co na ten temat mają do powiedzenia "wielcy" tego świata? 15:44, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mig magMig mag

18 18

Nasi lekarze i Panie pielęgniarki nie tylko z gorlickiego szpitala płaczą jak to mało zarabiają.Porównują zarobki np. z Anglii.Raz w Urzędzie Pracy odmówiłem propozycji pracy ze względu na małą pensję to Pani urzędniczka kazała mi się przekwalifikować.Radził bym to samo wszystkim pracownikom służby zdrowia którzy tak mało zarabiają.Ale to że niewiele ich obchodzi zdrowie ludzkie nie liczy się ABY DALI W KIESZEŃ czekoladki kawa itp. A ty pacjęcie leż jak zwierzę.Ale to że małe niedawno narodzone dzieci są zaniedbywane aż do tego stopnia?WSTD Hańba to mało powiedziane.POSTAWCIE SIĘ W ROLI TYCH RODZICÓW tego biednego dziecka PANIE i PANOWIE lekarze PANIE pielęgniarki położnej i cała reszta 16:35, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Chwila refleksji w zChwila refleksji w z

28 16

Ileż to 100% ocen, nienawiści, złości, frustracji i wydanych wyroków !!! brak słów. mam wrażenie, że 100% wypowiadających się zna się doskonale na medycynie, która wg nich jest w 100% przewidywalna, jasna i prosta. Nawet rodzaj i wyposażenie karetki nie jest rozróżniane, a że takie dla noworodków w ciężkim stanie są dwie na województwo - co tam, nieważne. Że nigdzie nie ma bezpośredniego i ciągłego nadzoru na każdym zdrowo urodzonym dzieckiem, że tak standardy opieki stanowią co tam. Że pierwszy od 30 lat taki przypadek w gorlickim szpitalu - nieważne. Tragedia niewątpliwa ale może to było nieszczęśliwe zdarzenie, jakie niestety się zdarzają co potwierdzają dane z innych, zresztą znacznie bardziej bogatych krajów. 20:50, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jaja

10 3

tak - i pewnie w większości to są katolicy, którzy w niedziele ręce składają przed ołtarzem.... 21:28, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tatus tatus

20 8

Któryś lekarz lub pielęgniarka miała gorszy dzień i po wszystkim .... moja żona urodziła dwóję dzieci w tym szpitalu. Porody książkowe bez komplikacji . Bałem się ponieważ parę osób mówiło że jak idzie wszystko ok to gorlicki szpital sobie radzi ale jak są komplikacje to już koniec . Obsługa nie narzekam . Byłem przy każdym porodzie i powiem że jestem w szoku na jaki stres i odpowiedzialność jest narażona położna , robi cała robotę za lekarza . Powinna sporo zarabiać!!! To biedne dziecko jest pewnie ofiarą braku nadzoru na dziećmi , do każdego dziecka pulsometr obowiązkowo .
Tam nie jest normalna praca , lekarze - pielęgniarki - położne muszą być codziennie skupione na 100% .Każdy błąd to utrata zdrowia dziecka lub życia jak w tym przypadku .
Jeśli chodzi o bakterię gronkowca , większość tych bakterii przynoszą ludzie odwiedzający !!! Po prostu mi do głowy nie przychodzi żeby do kobiety która 5 godzin wcześniej urodziła przychodziła cała rodzinka !!!! to jest paranoja . Sam byłem tego światkiem na szczęście Pani doktor Płatek dosłownie ich wywaliła z porodówki . Moja żona była 3 dni w szpitalu i często widziała jak przychodziły całe rodzinki !! Ludzie szpital to nie trakt TURYSTYCZNY!! .
Składam kondolencje rodzicom dziecka, nawet w głowie się nie mieści co muszą teraz przechodzić , oby ta śmierć dziewczynki nie poszła na marne .
22:06, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lilkalilka

6 9

To smutne. Współczuję tak mamie.
Jak czytam relacje tej mamy to o 11 godz pielęgniarka była u niej po zgodą na szczepienie a o 12:15 dziecko zsiniało. Ja bym obstawiała że to po szczepionce. Tym bardziej że jak się okazało dziecko miało zapalenie płuc. Który mądry lekarz szczepi chore dziecko. I mamy powikłania po szczepieniu. Teraz dopiero sięzastanawiam jak to jest w szpitalach po porodzie, czy lekarze przekładają szczepienia jeśli dziecko jest chore, a tych szczepień jest aż dwa po porodzie. Aż strach pomyśleć. 23:24, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AbcAbc

23 10

Rozzalony anonim ja nie chcę więcej zadowolonych pacjentów. To jest po prostu fakt, że jest ich na szczęście więcej...Taka sama sytuacja jak z opiniami chociażby o firmach podczas poszukiwania pracy, jak coś to najwięcej znajdziesz negatywnych opinii rozżalonych pracowników a zadowolona większość przeważnie nie dzieli się pozytywną opinią. No ale cóż wiesz swoje... Jeżeli większość ludzi przeżywa w gorlickim szpitalu takie tragedie to czemu chcą się tu hospitalizować... Wiem powiesz nie mają wyjścia...jest przecież super szpital w Jaśle, niesamowity w Nowym Sączu no i oczywiście Kraków gdzie pracują nigdy nieomylni ludzie...Idąc tropem niektórych tu wypowiedzi w Krakowie na Ujastku, w Prokocimiu nigdy nie zdarzyła się śmierć noworodka i nie ma tam na to szans!!! :-) Tak jak ktoś powyżej przytoczył badania zagranicznych naukowców nagła śmierć noworodka zdarza się wbrew pozorom bardzo często... Nie daj Bóg prokuratura nie znajdzie winnego bo może się tak zdarzyć to wiadomo co będzie: "Na pewno ktoś ukręcił łeb sprawie..." Ktoś musi zostać ukrzyżowany...ehh ludzie ludzie...Jeszcze jedno ktoś twierdzi że cała "chora" sytuacjaw szpitalu spowodowana jest brakiem konkurencji o stanowiska. Może to i prawda ale spowodowane jest to brakiem chętnych do pracy w Gorlicach, młodzi lekarze odbywają starz i co dalej?? Jadą do Krakowa ponieważ tam wizyta kosztuje 100 - 150 zł a nie jak w Gorlicach 50 zł (tyle w Krk kosztuje wystawienie recepty podczas wizyty :-) a tutaj i tak każdy "pcha" się do poradni na NFZ. Reasumując ku "dobrej zmianie" trzeba zacząć od zmian systemowych bo to one bardzo często są powodem różnych problemów i tragedii jak ta. 11:14, 27.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AbcAbc

21 12

Ano właśnie...sami spece od medycyny się tu wypowiadają. Po co w takim razie prokuratura, śledztwo,biegli skoro cześć autorów postów już wie co było przyczyną tej niewątpliwej tragedii a ocenili to tylko na podstawie informacji zawartych w tym artykule. Jedni twierdzą że to szczepionka drudzy że zachłysnęło się wodami płodowymi jedni mówią żeby nie szczepić dziecka tak szybko itd Ludzie pamiętajcie że są pewne procedury medyczne do których personel ma się stosować. A co by było jakby nie zaszczepili i coś by się wydarzyło...zaraz było by że nie stosują się do zaleceń że wszystko mają w poważaniu itd. Następna kwestia do której mało kto przywiązuje uwagę to problem z transportem czyli brakiem tak naprawde sprzętu a tu piłeczka jest po stronie "władzy" Jedna przystosowana/sprawna karetka w promieniu 150 km!!! Niestety to jest normalne że anonimowi ludzie tylko czekają na takie artykuły żeby można było wylać żale a dobrych opinii i słów wdzięczności wiekszości zadowolonych pacjentów zdecydowanie mniej. 23:38, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

:(:(

15 11

I tak wszyscy wiemy że nikomu z głowy nawet włos nie spadnie ,a jedynym winnym okaże się to dziecko bo się urodziło , lekarze są nietykalni ... niestety :( 08:54, 27.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Rozzalony anonimRozzalony anonim

14 16

Abc chcesz wiecej zadowolonych pacjentow?Jakby personel na odziale inaczej traktowal matki i dzieciatka to moze by bylo wiecej. Kazdy kto tu sie wylowiada to jedna setna co przezyla w gorlickim szpitalu i to nie jest nienawisc tylko prawda!!! Tylko do tej pory kazdy milczal mial tow sobie. Musialo dojsc do tak ogromnej tragedii aby kazdy z nas sie otworzyl i podzielil wlasna tragedia ktora w szpitalu przezyl. Kazdy ma rawo do wypowiedzenia sie a ze malo jest pozytywnych opinii. To tylko swiadczy o szpitalu i jego pracownikow. 10:00, 27.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pacjentka odzziałupacjentka odzziału

24 16

mam za sobą dwa porody przez cc i w obu przypadkach jestem wdzieczna lekarzom i personelowi za opiekę na którą nie mogę narzekać i nie rozumiem tych podłych komentarzy pod adresem szpitala 13:33, 27.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jonajona

14 6

ja też rodziłam w Gorlickim Szpitalu i byłam bardzo zadowolona z opieki. Miałam też do czynienia z kilkoma innymi oddziałami, w tym SOR i wszędzie opieka zarówno lekarzy jak i pielęgniarek była bez zarzutu. W tym przypadku robili co mogli, żeby uratować to dzieciątko - no i proszę jaka reakcja ze strony komentujących... już wyrok wydali. A podane wyżej statystyki umieralności niemowląt pokazują, że umieralność noworodków w Gorlicach jest jedną z najmniejszych w województwie 17:51, 27.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AbcccAbccc

11 12

Ja niesty mialam podobna sytuacje z dzieckiem w tym Gorlickim szpitalu i to nie tak dawno...córka przez cc urodzila sie zdrowa z głośnym placzem,dostalam ja do przytulenia, 10pkt w skali appgar, po godzinie przyniosla mi jedna z pielegniarek córke tuliłam ja do policzka bo tylko tyle moglam po cc,po 4 godzinach przyszla doktorka i mowi ze dziecko ma albo wade serduszka albo wrodzone zapalenie pluc (po kilku godzinach od cc ) ze jest stan ciezki prawie krytyczny jest niewydolnosc krazeniowo-oddechowa i jesli bedzie potrzeba to corke zaintubuja i przewiaza do prokocimia. Wade serca wykluczyli corka byla pod tlenem w inkubatorze stan sie pogarszal ale w drugiej dobie zaczely dzialac antybiotyki i nas nie przewozili do prokocimia i jak sobie pomysle co moglo by sie stac jakby znowu niebylo sprawnej karetki tak jak w przypadku Karolinki to placze bo wiem co przezywaja rodzice bo bylismy z mezem w podobnej sytuacji i dzieki Bogu corka zyje. Naprawde wyrazy wspolczucia dla rodzicow a sprawa powinna trafic do telewizji, moze sie wkoncu ktos tym zajmie i wyjasni tak jak powinno to byc zrobione a nie utrzec sprawie nosa, jesli zawinil czlowiek blad ludzki niedopatrzenie,niedopilnowanie to powinien za to odpowiedziec by uniknac kolejnej tragedi w szpitalu w gorlicach....stresu ,placzu,bolu ,depresji rodzicow 23:04, 27.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AbcAbc

14 3

Abccc po pierwsze bardzo się cieszę że Twoja historia miała szczęśliwe zakończenie. Po drugie jestem ojcem dwójki dzieci i na szczęście nie miałem sytuacji żeby moje dzieci były w stanie krytycznym. Staram się po prostu patrzeć na tą sytuację obiektywnie i w pewnym sensie na "chłodno" Czy to szczepienie w tak wczesnym okresie życia to wymysł lekarzy na oddziale noworodków ?? Nie, taki mają poprostu obowiązek bo tak ustalony jest kalendarz szczepień w naszym kraju. Odnośnie transportu to się z Tobą zgadzam bo to naprawdę jest nieporozumienie żeby na całe województwo było tak mało przystosowanych a przede wszystkim sprawnych karetek. W zasadzie lekarze w Gorlicach zrobili to co mogli zrobić czyli zresuscytowali dziecko i niestety czekali na transport do ośrodka gdzie mają poprostu większe możliwości hospitalizacji w takich przypadkach. Wydarzyć się to mogło w każdym szpitalu czy to w Gorlicach czy w Krakowie. Napewno w Krakowie są większe szanse bo i sprzęt lepszy i doświadczenie lekarzy z różnymi ciężkimi przypadkami większe ale to już nie jest wina tutejszych lekarzy. Powtarzam jeszcze raz że należy zacząć zmiany od zmian "systemu" bo to on w większości przypadków powoduje różnorakie problemy często kończące się tak jak w tym przypadku. Amen. 13:11, 29.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AbcAbc

21 6

Abccc ale nie rozumiem o co masz pretensje?? Zdiagnozowali? Tak. Wyleczyli? Tak. To o co chodzi? Czy Ty wiesz co oznacza te magiczne 10 pkt. w skali Apgar? Wcale nie oznacza że dziecko jest zupełnie zdrowe i nie ma właśnie np. wady serca lub wrodzonego zapalenia płuc . Nie jestem lekarzem ale jak się chcę czegoś dowiedzieć to w obecnych czasach internet pozwala zdobyć przynajmniej ogólną wiedzę na temat jakiegoś zagadnienia. Pewne choroby ujawniają się w początkowych godzinach życia. Jest rozwiązanie: powinno się dawać max. 6 w skali Apgar wtedy wszyscy byli by miło zaskoczeni a i lekarze mieli by "dupochron" Oczywiście to żart informuję tych mniej inteligentnych :-) Widzę że nie ma sensu już bić przysłowiowej piany bo niektórzy i tak są najmądrzejsi. 08:17, 28.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AbcccAbccc

8 12

Nie mam pretensji bo dzieku Bogu moja corka zyje i obylo sie bez przewozenia jej do Prokocimia, przedstawilam tylko nasza historie a ty nie musisz obrazac mniej inteligentnych bo chyba nie jestes rodzicem i niewiesz jak sie mozna czuc gdy twoje dziecko jest w krytycznym stanie... I sama powiedzialas ze pewne choroby ujawniaja sie po kilku godzinach od porodu i 10 pkt nic nie znaczy to po jakie licho szczepia dzieci zaraz po urodzeniu jak sami niewiedZa czy dziecko jest zdrowe w 100 % a po drugie to co sie tam dzialo z transportem to jedna wielka masakra dlatego uwazam ze sprawa powinna trafic do mediow i ktos za to powinien zostac ukarany ... 17:36, 28.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AbcccAbccc

9 15

Nie mam pretensji bo dzieku Bogu moja corka zyje i obylo sie bez przewozenia jej do Prokocimia, przedstawilam tylko nasza historie a ty nie musisz obrazac mniej inteligentnych bo chyba nie jestes rodzicem i niewiesz jak sie mozna czuc gdy twoje dziecko jest w krytycznym stanie... I sama powiedzialas ze pewne choroby ujawniaja sie po kilku godzinach od porodu i 10 pkt nic nie znaczy to po jakie licho szczepia dzieci zaraz po urodzeniu jak sami niewiedZa czy dziecko jest zdrowe w 100 % a po drugie to co sie tam dzialo z transportem to jedna wielka masakra dlatego uwazam ze sprawa powinna trafic do mediow i ktos za to powinien zostac ukarany ... 20:19, 28.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObsObs

15 3

Współczuję Rodzicom, rzeczywiście tragedia ogromna. Ale dawno takiej fali szaleństwa nienawiści nie było, parę osób łącznie z zagorzałymi przeciwnikami szczepień, którzy gdzie mogą tam za wszelką cenę cenę szukają zwolenników swej idiotycznej idei, zrobili z pracowników szpitala morderców, nieudaczników, itp.. Przecież każdy ma możliwość wyboru szpitala. Szpital moim zdaniem powinien przeciwko niektórym forumowiczom skierować sprawę do organów ścigania za pomówienia, stwierdzanie nieprawdy, itp.. Ale czemu ja się dziwię - jakże te zachowania są typowe dla naszego galicyjskiego terenu, osławiona Święto... je......ość.
13:39, 29.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

el Komendanteel Komendante

10 13

Bardzo wstrząsająca i wzruszająca historia ... MAM nadzieję, że tą sprawą zajmie się PROKURATOR 19:59, 29.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

drwaldrwal

12 7

nasza córeczka urodziła sie pod koniec ósmego miesiąca i przez trzy dni lekarze w gorlicach walczyli zeby ją uratować bo była niedotleniona i udało sie. jeśli ci lekarze uratóją tysiąc dzieci a jedno nie dali rady uratować to mieszacie ich z błotem. druga sprawa owsiak zbiera tyle kasy czemu nie da kasy na lepszy sprzęt dla noworodków i ten piepszony kaczyński na swoje kampanie wyborcze mają ile by było inkubatorów i respiratorów nowych samymi rekami nieraz nie da sie dziecka uratować potrzebna jest też kasa na lepszy sprzęt i szkolenia zeby szybko i sprawnie organizować transport jak dla tej karolinki jak czytałem ten artykół aż sie łza w oku kręci
11:56, 30.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

drwaldrwal

14 7

nasza córeczka urodziła sie pod koniec ósmego miesiąca i przez trzy dni lekarze w gorlicach walczyli zeby ją uratować bo była niedotleniona i udało sie. jeśli ci lekarze uratóją tysiąc dzieci a jedno nie dali rady uratować to mieszacie ich z błotem. druga sprawa owsiak zbiera tyle kasy czemu nie da kasy na lepszy sprzęt dla noworodków i ten piepszony kaczyński na swoje kampanie wyborcze mają ile by było inkubatorów i respiratorów nowych samymi rekami nieraz nie da sie dziecka uratować potrzebna jest też kasa na lepszy sprzęt i szkolenia zeby szybko i sprawnie organizować transport jak dla tej karolinki jak czytałem ten artykół aż sie łza w oku kręci
11:58, 30.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mmmm

21 5

Poziom obelg , pretensji ,oskarżeń w formie anonimowych wpisów przekracza wszelkie granice ludzkiej przyzwoitości.Drodzy państwo ,każdy ma prawo wyboru szpitala i lekarza ,tłumaczenie mamy prawo do swojego zdania ,dopiero teraz przy tej ogromniej tragedii-jest żenujące.Ilu z was złożyło oficjalną skargę,Współczuje rodzicom tego dziecka ,ale tez nie wyobrażam sobie pod jaka presja jest teraz personel ,bo przecież prawie każdy potencjalny pacjent zna się lepiej na medycynie 16:21, 01.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pwwpww

9 12

do mm. A czemu się dziwisz a jaki jest poziom no jaki leczenie plus diagnostyka labolatoryjna ja nie mowię o całości, ale sam przypadków mógłbym duzo podać co spieprzyli i to nieraz banalnych nikt nie nalatuje na nikogo. Maxus dobrze napisał zaszyć kieszenie wziąśc się za nauke i robote najpierw wyniki i efekty jesli takowe beda to potem honorarium. 17:52, 02.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Blondi Blondi

8 11

Urodziłam się w gorlickim szpitalu,zdrowa i w terminie. Kiedy skonczyłam dwa lata,wykryto u mnie kamicę nerkowa. Trafiłam do szpitala do Gorlic. Byłam tam może dwa miesiące i nie mogli dojść do tego,co mi jest. Po tych dwóch miesiącach,kiedy mama już była na skraju załamania,że mogę nie przezyc-wypisala mnie z tego pseudo-szpitala i zawiozła do Prokocimia. Tam po dwoch-trzech dniach wiedzieli co mi jest. Okazało się,że lewa nerka nie "pracuje". Usunęli mi ją i dzięki tamtejszym lekarzom żyje. Wprawdzie do 18-go roku życia musiałam jeździć na kontrolę,ale cieszyłam sie na wycieczkę z mamą pociągiem do Krakowa 22:55, 31.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

maxusmaxus

13 11

Niedouczony dobrze napisał, może nie jest to na 100% ale w większości. Sam miałem tutaj przypadek przy porodzie własnego dziecka przy którym uczestniczyłem. Pojawiły się komplikacje komplikacje przy porodzie siłami natury lekarka prowadząca żonę rano zeszła z dyżuru pow że wszytko będzie ok poszła do domu nie zainteresowała się potem niczym za kilka dni zrobiła wielkie że to tak ciężko było po czym usłyszała co myślę o niej i jej podejściu oraz wiedzy.
Po ponad 20 godzinach męczarni położnej której pomagałem okazało się że nie ma na co czekać trzeba cesarkę. Okazało się że nie ma kto, niestety musiałem zareagować bardzo stanowczo impulsywnie dopiero jak wpadłem do gabinetu lekarzy ryknąłem dosłownie na te lekarzyny siedzące w fotelach wtedy zabrali do roboty. Okazało się że dziecko ma zapalenie płuc. dobrze że skonsultowałem to z moim znajomym profesorem z pewnej kliniki który kategorycznie zakazał szczepień dziecko zostało zaszczepione po kilku tygodniach po kuracji antybiotykowej .
Ale to nie szcześliwe zakończenie dziecko w wieku 3 latek dostało SZCZEPIONKĘ SKOJARZONĄ przed którą WSZYSTKICH RODZICÓW PRZESTRZEGAM dzięki dość kiepskiej wiedzy naszych lekarzy dziecko na było schorzenie z którego leczymy go już 5 rok . Lekarze w klinikach warszawskich wrocławskich łapali się za głowy jak tak można i że tu się nie wiele umie. A poziom badan jaki jest wykonywany w gorlicach jest zerowy . Lekarze muszą zaszyć kieszenie na pieniądze które obficie odstają, wziąść się za solidna pracę i naukę.
Jeszcze głupie statystyki ile to dzieci umiera tak zgadza się ale nie musi to być normalne. Ktoś podał dane statystyczne ale gdyby jemu np zmarło dziecko i np jego siostrze czy bratu inaczej by reakcja wyglądała. Te statystyki nie muszą tak wyglądać ja nie mowie żeby były na zero ale znikomy procent. Drodzy rodzice wyrazy współczucia składam na wasze ręce. Wiem że żadne słowa pocieszenia nie zrekompensują waszego bólu, smutku. Powinniście też podjąć jakieś działania które spowodują wyciągnięcie konsekwencji. Żałuje dzisiaj że ja tego nie zrobiłem ale czas pochłonął mnie na leczenie dziecka oraz zarabianiu pieniędzy na kosztowne leczenie 09:59, 01.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Rodzice KarolinkiRodzice Karolinki

7 5

Wynik sekcji Karolinki poznaliśmy 9 stycznia. Potwierdził on najgorszy z możliwych scenariuszy, a zarazem najprostszy?

?W świetle części oskrzeli została znaleziona widoczna zaaspirowana treść pokarmowa?! Co to oznacza to każdy już wie...

W badaniu makroskopowym nie stwierdzono cech wad rozwojowych, w zakresie budowy zewnętrznej i wewnętrznej. W wielu organach wewnętrznych, w tym mózgu, płucach, śledzionie, wątrobie, nadnerczach stwierdzone zostały wybroczyny i krwawe wylewy. To co stało się z narządami naszej córeczki to tylko ?efekt?, ?lawina? tego silnego niedotlenienia, które miało miejsce przed pierwszą reanimacją.

..więc mieliśmy przez chwilę śliczną, zdrową córeczkę, która dziś powinna być z nami..!

Pragniemy wszystkim serdecznie podziękować za okazane współczucie i empatię..po komentarzach widać, że nie jedna rodzina przeżyła tragedię lub otarła się o nią w tym szpitalu, dlatego apelujemy do Wszystkich, aby nie pozwolili na to, żeby ich sprawy zostały zamiecione pod dywan..nawet te sprzed kilku lat. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, możemy polecić pewną Panią Mecenas.... 09:55, 17.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Autor Autor

2 6

Moje zdanie jest takie majom zaniedbania i mi sie wydaje że. Napisze do p Elżbiety Jaworowicz o naglosnienie sprawy bo to co sie dzieje na ginekologii to jest karygodne rodzilam 3 razy i to mie. Wkurza jak pan ordynator oodzialu odzywa sie do ciezarnych. To jest szok odzywki wulgarne mam syna niepelno sprawnego przez ich zaniedbania. W głównie sie nie miesci jak mozna byc tak bez karny tym co sie dzieje na noworodkach i ginekologii szok ale mam nadzieje ze jak zamknom oodzial to może sie do cholery opamietajom bo za co placimy tak wielkie skladki zeby nas gnoili .Bóg jest milosierny za dobre wynagradza za zle karze. Pozdrawiam pa 17:32, 15.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NFZNFZ

3 3

Proszę o interwencję do Gorlickiej placówki zdrowia a szczególnie do nowo narodzonych dzieci, bo podejście do nich jest karygodne i bliżej skierowane do skargi ministerstwa!! NFZ 21:43, 23.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lilalila

1 2

Rodząc wcześniaka (36 tydzień) w gorlickim szpitalu położne omijały mnie szerokim łukiem.Wołałam że rodzę to usłyszałam "jesteśmy zajęte" za chwilę przechodził doktor Bromblik i przy nim urodziłam za 2 minuty po jednym skurczu.Wody odeszły mi w domu 24 godziny przed porodem a w książeczce wpisane jest że 12. 18:45, 04.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KaaaKaaa

3 2

Ja powiem tyle , rodzilam drugi raz w gorlicach i lekarze wiedzac ze dziecko wazy ponad 4 kg a ja jestem malej budowy tzn waze 70kg w ciazy, pozwolili mi rodzic dziecko naturalnie . Dopiero gdy dziecko juz sie rodzi i widza ze jest cale nie siwe ale czarne wpadaja w mega panike . Telefony do ordynatora , bieg po wiecej lekarzy , skakanie psikanie itd . Dziecko urodzilo sie zdrowe ale kilka sekund i pewno by juz nie zylo . Dlaczego ? Dlatego ze nikt nie slucha rodzacej ktora mowi ze nie da rady urodzic dziecka tak duzego bo nie ma do tego predyspozycji . Na oddziale noworodkow faktycznie pielęgniarki siedza i nic nie robia , a przepraszam robia - glupie miny i komentuja to co nie trzeba . Beznadzieja i opieka nad kobieta w pologu to juz wogole dno! 19:31, 04.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Saba Saba

1 1

Brak słów ! Ten szpital to jest jedna masakra ... jak mogło nie być karetki ? Jak druga może stać zepsuta... karetki powinna być automatycznie naprawiona ! Niestety prawda jest taka że zamiast zajmować się tym co powinni to nie raz i nie dwa wystarczy mieć znajomości i karetka przyjeżdża na wezwanie danej osoby żeby zrobić z normalnego człowieka alkoholika , osobę niebezpieczna albo wariata ! Takie rzeczy są zapisywane w bazie danych i w ten sposób niszczą komuś życie! A tylko dlatego że ma się znajomości... tak funkcjonuje ten szpital ! 13:25, 05.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnaaOnaa

2 2

Rodziłam tam, po porodzie dziecko nie umiało ssać piersi. Poprosiłam pielęgniarke żeby mi pomogła a ta z tekstem że no nie wie bo nie jest prywatną pielęgniarką.
O każdą butelke mleka musiałam prosić, płakać mi sie chciało z kazdym dniem pobytu tam. Wiedziałam że w domu dokarmie mm i bedzie dziecko najedzone. A tam była masakra. Odradzam ten szpital i ten oddział 22:03, 04.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnaaOnaa

0 2

Położne drwiły zemnie że ja to się do porodu nie nadaje, a przeciez to nie łaskocze a boli. Zaskoczyłam je bo urodziłam bardzo szybko. Usg pokazywało im 3,500 kg a urodziłam na prawie 4 kg. Wody zielone. A one mi że to nie są zielone nie wiem martwić mnie nie chciały a przeciez widziałam. Dziecko całe siwe. Rodziłam tydzien po terminie a wpisano mi ze w 40 tc. Na szczescie teraz wszystko ok z dzieckiem. 22:10, 04.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarekMarek

5 0

Bardzo smutna historia wspolczuje rodzinie. Mam nadzieje ze prokuratura ustali co sie stalo. Tylko czy to cos zmieni. Ale chcialem napisac w kontrze do tego hejtu co sie tutaj wylal. Tydzień temu mielismy w Gorlicach poród rodzinny. Nie mógłbym sobie tego lepiej wyobrazić. Opieka zarówno lekarzy, położnych pielęgniarek super tak w trakcie jak i po porodzie. Uzyskiwalismy odpowiedzi na wszystkie pytania. Szpital, sala do porodow rodzinnych nie spodziewalem sie ze bedzie tak ladnie tak samo sam oddział noworodków naprawde wysoki poziom jak na NFZ. Ktoś powie ze teraz tak jest bo sie boja nie bo dwie cory brata tez się w Gorlicach rodziły 6 i 4 lata temu i nikt złego słowa nie powiedział tez zadowoleni. Rozumiem zdenerwowanie i rozzalenie na pewne sprawy jednostki ale ludzie nie zdajecie sobie sprawy co robicie kobietą które maja tutaj rodzic a nie daj Boże przeczytają wasze komentarze. Modlilem sie żeby zona tego nie zobaczyła bo by spanikowala a do porodu panika jest najmniej potrzebna. Szkoda ze tak mało pozytywnych komentarzy choć codziennie lekarze działają cuda tylko o tym się nie mówi. 05:45, 05.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

EwelaEwela

0 3

Leżałam po porodzie z córką na sali pielęgniarki się zmienialy jedna do drugiej nic się nie wyspałam (chodziło o nocna zmianę ) bo się k***wa tak darły ....
Mówi samo za siebie. Położne przy porodzie bardzo dobrze wspominam, mile pomocne. 07:19, 05.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ingainga

0 0

Pielegniarki na tym oddziale do zwolnienia. To ich wina niedopilnowaniai zaniedbania. Faktycznie ruda pielegniarka i blond z kreconymi wlosami i brudnymi paznokciami powinny byc pierwsze przessluchane. Ja mialam gorszy przypadek, pamietam jak mnie zastraszaly, gdy chcialam zglosic przelozonej co wyrabiaja z moim synkiem wczesniakiem. Chcialy zakazac mi widywania synka w inkubatorze. 21:48, 06.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AlaAla

3 0

Ludzie, Wy chyba w innych szpitalach nie byliście to nie wiecie jak jest. Nie macie żadnego porównania a wypowiadacie się na te tematy.. 22:37, 06.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AaaaaAaaaa

6 0

Rodziłam w gorlickim szpitalu równy rok temu swoje pierwsze dziecko i jestem naprawde bardzo zadowolona z opieki zarówno położnych jak i pielęgniarek na oddziale noworodków, a te pierwsze były baardzo miłe i uprzejme. Miałam również problemy z karmieniem i nie było żadnego problemu z pomocą pielęgnarek, bo za każdym razem przychodziły i pokazywały jak przystawiac. Po pierwsze moim zdaniem to jest bardziej wina naszego rządu bo po prostu na oddziale jest za mało pielęgniarek. Nie ma możliwości żeby cały czas 24h/24h siedzialy przy dzieciach, kiedy są potrzebne również gdzie indziej. A po drugie troche też to jest wina rodziców, którzy oceniają wszytsko z góry i wszystko wiedzą lepiej. Leżałam z dzieckiem również dwa razy na oddziale dziecięcym i widziałam jak zachowują sie rodzice, którzy przeważnie nie mają za dużo racji i nie dają pielęgniarkom normalnie pracować. Nie bronie szpitala, ale nie wydaje wyroku. Rodziców spotkała wiekla i niewybrażalna dla mnie tragedia bo nie wiem jak bym przeżyła śmierć własnego dziecka i w pełni rozumiem, że chcą wiedzieć co sie stało, że doszło do takiej tragedii. Nie rozumiem czemu nukt tutaj nie ocenia Nowego Sącza, przecież moim zdaniem to oni w głównej mierze popełbili błąd. Nie rozumiem również całej nagonki na gorlicki szpital jak niedwny artykuł o fotelach do spania na od. dziecięcym. Uwieżcie, że byłam z dzieckiem w krakowskim prokocimiu i tam nie było wyboru łóżka czy fotela, tam był tylko taki fotel lub podłoga, a toaleta i łazienka dla rodziców była jedna na AŻ 3 ODDZIAŁY! Zastanówcie się czasem ludzie co piszecie. Dla rodziny ogromne wyrazy współczucia.
15:48, 07.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SSSSsSSSSs

1 0

Płaczę razem z wami;(;(
Bardzo wam współczuję .... 13:41, 08.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XxxXxx

0 1

Współczucia dla rodziców
Masakra co to ma znaczyć popsute to i tamto nie potrafią
Nic
Ja bym dostała głowę
Niech skarżą tych nieudaczników
Tak nie może być
Żeby takie maleństwo było zdrowe A po Szczepieniu umarlo
Tu tylko Telewizja
Podejmują się takiej Pracy A nic nie potrafią
MASAKRA 14:15, 08.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

......

1 0

Pomyślał być może ktoś o tym że są wady u dziecka, których lekarze nie są w stanie wykryć odrazu, kondolencje dla rodziny, ale czesto w takich sytuacjach nikt nie jest winny a pielegniarki i polozne dokladaja wszelkich staran zeby pomoc pacjenta a przezde wszytskim w opieke nad noworeodkami.. wszyscy jestesmy ludzmi ale czytajac te komentarze postawcie sie w sytuacji ludzi pracujacych w sluzbie zdrowia, ktorzy trafiajac na ludzi pokroju tych, ktorzy pisza te komentarze traca zapal, powolanie do zawodu i wszytsko co jest z tym zwiazane przez niewdzieczznosc, roszczeniowosc i zawistnosc ludzi ktorzy uwarzaja sie za lepszych i traktuja ich jak popychadla. Nie oczekujcie cudownej sluzby zdrowia z takim nastawieniem, bo to jak wy podchodzicie do ludzi tam pracujacych wplywa na to jak oni was traktuja. Zakladanie z gory i oczernianie szpitala i personelu nie majac zielonego pojecia o tym jak praca w szpitalu wyglada i co sie z tym wiaze jest conajmniej nie taktowne. Wieszajcie psy dalej i wydawajcie wlasne wyroki ... 16:16, 08.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Andrzej Andrzej

0 0

To wszystko po szczepiące we Francji pierwszą szczepionka jest podawana po 2 miesiącach po porodzie . 18:06, 08.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%